Jaskinie Podróże Nurki Grafika Mizar Teksty Kulinaria Lemkov Namiary Mapa RSS English
Spelunka Trybików Jaskinie 2006 2006-09-09..11 Z wizytą na kursie letnim YAC Software
  Wróć

Wprowadzenie

Spis akcji

Szkice techniczne

Jaskiniowy słownik polsko-angielski

2010

2009

2008

2007

2006

2006-11-18
Księdza Borka


2006-10-28..31
Październik jurajski


2006-10-07..08
Autoratownictwo


2006-09-09..11
Z wizytą na kursie letnim


2006-09-03
Dolina Sanki


2006-06-24
Czarna od północy


2006-06-10
Jaskinia Śpiących Rycerzy


2006-05-27
Dolina Będkowska


2006-05-01..12
Francja


2006-04-08..09
Wiosenne fotki na Jurze


2006-04-01
Prima Aprilis na Jurze


2006-03-25
Jura w marcu


2006-01-21
Jaskinia Zimna - Syfon Zwolińskich


2006-01-15
Kasprowa Niżnia - Środkowa Gąbka i inne boczne


2005

2004

2003

2006-09-09..11 Z wizytą na kursie letnim
Osoby: Beata "Betka" Michalak, Marek "Kartonik" Pudło, Michał "Trybi" vel "Trybik" Trybulec
Miejsce: Tatry

Akcje:
  • Jaskinia Marmurowa
  • Jaskinia Śnieżna
Szczegóły:

Jaskinia Marmurowa

Pierwszego dnia postanowiliśmy uderzyć do Marmurowej. Podejście zajęło nam mniej niż 3 godziny. W środku okazało się, że wszędzie leje się woda (m.in. wyjście Studnią Kandydata odbywało się cały czas w drobnym wodospadzie). Zeszliśmy więc na Nowe Dno, ale do Czarnej Baszty już nie weszliśmy - przemokliśmy i nie mieliśmy weny na kontynuowanie akcji. Nie zabraliśmy też żarcia, więc zamiast o jaskinie wszyscy myśleli o ciepłym posiłku w jakiejś knajpie na dole (choć muszę przyznać, że bardziej marzyłem o piwie)...

Z kolei drugiego dnia, zamiast jaskiniować, wybraliśmy się na zwiedzanie Doliny Chochołowskiej.

Pierwszego dnia postanowiliśmy uderzyć do Marmurowej. Podejście zajęło nam mniej niż 3 godziny. W środku okazało się, że wszędzie leje się woda (m.in. wyjście Studnią Kandydata odbywało się cały czas w drobnym wodospadzie). Zeszliśmy więc na Nowe Dno, ale do Czarnej Baszty już nie weszliśmy - przemokliśmy i nie mieliśmy weny na kontynuowanie akcji. Nie zabraliśmy też żarcia, więc zamiast o jaskinie wszyscy myśleli o ciepłym posiłku w jakiejś knajpie na dole (choć muszę przyznać, że bardziej marzyłem o piwie)...

Z kolei drugiego dnia, zamiast jaskiniować, wybraliśmy się na zwiedzanie Doliny Chochołowskiej.
Jaskinia Marmurowa
Poprzednie Następne Zamknij
Sprawdź też opis jaskini na stronie Epimenides.

Na Piecu, w drodze do Marmurowej
Na Piecu, w drodze do Marmurowej
Poprzednie Następne Zamknij


Wejście do Marmurowej
Wejście do Marmurowej
Poprzednie Następne Zamknij


Meander blisko dna
Meander blisko dna
Poprzednie Następne Zamknij


Studnia Kandydata
Studnia Kandydata
Poprzednie Następne Zamknij


Poprzednie Następne Zamknij


Poprzednie Następne Zamknij


Sala Deszczu
Sala Deszczu
Poprzednie Następne Zamknij


Wyjście
Wyjście
Poprzednie Następne Zamknij


Starorobociański Potok
Starorobociański Potok
Poprzednie Następne Zamknij


Góra

Jaskinia Śnieżna

Trzeciego dnia, razem z Alicją Podobińską, ruszyliśmy do Jaskini Wielkiej Śnieżnej... o 4 rano!

Zdjęć z tej akcji niestety nie ma, gdyż z założenia miała być to akcja sprawna i szybka. Jaskinia została zaporęczowana poprzedniego dnia przez jedną z grup kursowych, a tego dnia druga grupa miała jaskinię deporęczować. Musieliśmy się więc wyrobić przed nimi. Ponadto, Alicja i Betka musiały jeszcze tego dnia wracać do Stolycy, więc na zdjęcia nie było zupełnie czasu...

Przed 7-mą weszliśmy do dziury, aby po niecałej godzinie znaleźć się na dole (tzn. przy I Biwaku). Tutaj Alicja nas opuściła i wróciła do góry. Myśmy natomiast ruszyliśmy Wodociągiem w dół. W sumie dotarliśmy za I Wodospad. Wstyd pisać, ale odciąg pokonałem jak uczeń druida. Natomiast Betka, będąc w dakronie, zupełnie przemokła w Wodospadzie, więc zdecydowaliśmy się na powrót.

Droga w górę poszła też bardzo sprawnie, tak że grubo przed 12-tą, po ok. 4 godzinach z hakiem, byliśmy na zewnątrz. Druga ekipa kursowa właśnie była gotowa wejść do środka, tak że prawie na nas nie czekali.

W sumie bardzo podobał mi się ten pierwszy mój wypad do Śnieżnej, na ca -325. Trzeba będzie tam niedługo wrócić...

Trzeciego dnia, razem z Alicją Podobińską, ruszyliśmy do Jaskini Wielkiej Śnieżnej... o 4 rano!

Zdjęć z tej akcji niestety nie ma, gdyż z założenia miała być to akcja sprawna i szybka. Jaskinia została zaporęczowana poprzedniego dnia przez jedną z grup kursowych, a tego dnia druga grupa miała jaskinię deporęczować. Musieliśmy się więc wyrobić przed nimi. Ponadto, Alicja i Betka musiały jeszcze tego dnia wracać do Stolycy, więc na zdjęcia nie było zupełnie czasu...

Przed 7-mą weszliśmy do dziury, aby po niecałej godzinie znaleźć się na dole (tzn. przy I Biwaku). Tutaj Alicja nas opuściła i wróciła do góry. Myśmy natomiast ruszyliśmy Wodociągiem w dół. W sumie dotarliśmy za I Wodospad. Wstyd pisać, ale odciąg pokonałem jak uczeń druida. Natomiast Betka, będąc w dakronie, zupełnie przemokła w Wodospadzie, więc zdecydowaliśmy się na powrót.

Droga w górę poszła też bardzo sprawnie, tak że grubo przed 12-tą, po ok. 4 godzinach z hakiem, byliśmy na zewnątrz. Druga ekipa kursowa właśnie była gotowa wejść do środka, tak że prawie na nas nie czekali.

W sumie bardzo podobał mi się ten pierwszy mój wypad do Śnieżnej, na ca -325. Trzeba będzie tam niedługo wrócić...
Jaskinia Śnieżna
Poprzednie Następne Zamknij
Sprawdź też opis jaskini na stronie Epimenides.

Góra

Komentarze
Kurczę!
Na razie brak komentarzy...

Góra

Dodaj komentarz (pola z gwiazdką są obowiązkowe)
Imię / ksywa *
Mail (pozostanie ukryty) *
Twoja strona
Komentarz (bez tagów) *
Wpisz tekst wyświetlony poniżej *
 

Góra