Jaskinie Podróże Nurki Grafika Mizar Teksty Kulinaria Lemkov Namiary Mapa RSS English
Spelunka Trybików Jaskinie 2008 2008-04-29..30 Południowa Walia YAC Software
  Wróć

Wprowadzenie

Spis akcji

Szkice techniczne

Jaskiniowy słownik polsko-angielski

2010

2009

2008

2008-04-29..30
Południowa Walia


2007

2006

2005

2004

2003

2008-04-29..30 Południowa Walia
Nasza druga wycieczka do Wielkiej Brytanii; poprzednio spędziliśmy kilka dni w Mendip, teraz postanowiliśmy zwiedzić Devon, Południową Walię i Yorkshire Dales.

Rzecz jasna, chcieliśmy czas spędzić głównie na jaskiniowaniu. Niestety, ze względu na odniesioną kontuzję w Walii, grotołażenie musieliśmy ograniczyć tylko do tego regionu (i tylko do trzech wyjść). Studnie w Yorkshire będą musiały na nas jeszcze zaczekać...

W Południowej Walii zatrzymaliśmy się w chatce South Wales Caving Club. Chatka to chyba trochę mało powiedziane - jest to z 5 czy 6 szeregówek przerobionych na siedzibę klubu; dość powiedzieć, że w czasie zjazdów rocznych, gdy zjawia się 100+ ludzi, wszyscy znajdują tam miejsce. Dwie kuchnie, sale kominkowe, biblioteka, prysznice i sanitariaty, masa sypialni, pomieszczenia na sprzęt i do czyszczenia sprzętu, etc. No i położona wśród pagórków Południowej Walii w odległości przyjemnego, pół godzinnego spaceru do dwóch głównych otworów "ich" jaskini - Ogof Ffynnon Ddu. (Dojście do trzeciego, środkowego otworu, zajmuje jakieś niecałe 5 minut...)
W tym miejscu należą się serdecznie podziękowania Les, która okazała nam gościnność oraz grotołazom, którzy poświęcili swój czas wędrując z nami po swoim królestwie.

Następnie udaliśmy się do Yorkshire Dales, gdzie nocowaliśmy w chatce Red Rose Cave & Pothole Club. Chatka nieco mniejsza, choć chyba bardziej przytulna. I także położona rewelacyjnie - rzut beretem do kilku pobliskich jaskiń, niewiele dalej do najdłuższej jaskini Wielkiej Brytanii - Lancaster-Ease Gill Cave System.

Fajnie mieć tak jaskinie tuż pod bokiem; choć czuję teraz mniejszą wenę do podchodzenia do dziur w Tatrach, nie mówiąc już o wyciągnięciu tam Żony... :-)

Akcje:
  • Kent's Cavern (Devon)
  • Llygad Llwchwr
  • Ogof Ffynnon Ddu (górny otwór)
  • Ogof Ffynnon Ddu (dolny otwór)
  • Yorkshire Dales
Szczegóły:

Kent's Cavern (Devon)

Jeszcze przed wycieczką do Walii i dalej, Marcia zwiedziła jaskinkę w Torquay (Devon).

Jeszcze przed wycieczką do Walii i dalej, Marcia zwiedziła jaskinkę w Torquay (Devon).
Kent's Cavern (Devon)
Poprzednie Następne Zamknij
[MUT] Kent's Cavern w Torquay
[MUT] Kent's Cavern w Torquay
Poprzednie Następne Zamknij


[MUT]
[MUT]
Poprzednie Następne Zamknij


[MUT]
[MUT]
Poprzednie Następne Zamknij


Góra

Llygad Llwchwr

Na pierwszą akcję udaliśmy się na Czarną Górę (Black Mountain) do jaskini Llygad Llwchwr (dużo spółgłosek, ale wychodzi na to, że 'w' wymawia się jak 'u', czy 'o', czy coś w okolicy).

Długość: 1.6km, deniwelacja nieznaczna.

Wejście znajduje się kilkaset metrów od drogi "polnej" (tzn. idącej przez pole, ale równej, wyasfaltowanej, może trochę wąskiej) przecinającej Czarną Górę. Wystarczy iść publiczną ścieżką - nie da się nie zauważyć jaskini. Przed wejściem znajdują się znaki ostrzegawcze przypominające, że się jaskiniuje na własną odpowiedzialność. Brzmią trochę groźnie, ale nie ma się co nimi przejmować - chodzi głównie o to, aby właściciel terenu nie mógł być pociągnięty do odpowiedzialności za ewentualne wypadki.

Wejście do dziury znajduje się kilka metrów nad poziomem wody, na lewo od wywierzyska. Dosyć ciasny otwór, do którego dojście jest w miarę proste (choć po bardzo wyślizganych kamieniach), ale wyjście z niego średnio przyjemne (głową do przodu raczej nie idzie, przy nogach do przodu nie widać zupełnie, gdzie należy stawiać stopy; poręczówka okazała się więc dosyć przydatna).

Sama jaskinia składa się z głównego korytarza i kilku bocznych, prowadzących do czterech sal rzecznych (river chambers). Przez wszystkie przepływa strumień uchodzący w wywierzysku; prąd wygląda na dosyć silny. Między salami można przejść głównym, suchym korytarzem; dołem trzeba byłoby nurkować - sale połączone są syfonami.

W sali drugiej i trzeciej można zjechać kilka metrów do strumienia. Nie mieliśmy jednak ze sobą szpeju, więc tam obejrzeliśmy rzekę tylko z góry. W sali pierwszej i czwartej można zejść do wody i co prawda mieliśmy ze sobą ponton, ale nie znając prądów, koniec końców zdecydowaliśmy się z niego nie skorzystać.

Ogólnie bardzo fajna, relaksująca dziura + miły spacer po okolicznych wzgórzach.

Na pierwszą akcję udaliśmy się na Czarną Górę (Black Mountain) do jaskini Llygad Llwchwr (dużo spółgłosek, ale wychodzi na to, że 'w' wymawia się jak 'u', czy 'o', czy coś w okolicy).

Długość: 1.6km, deniwelacja nieznaczna.

Wejście znajduje się kilkaset metrów od drogi "polnej" (tzn. idącej przez pole, ale równej, wyasfaltowanej, może trochę wąskiej) przecinającej Czarną Górę. Wystarczy iść publiczną ścieżką - nie da się nie zauważyć jaskini. Przed wejściem znajdują się znaki ostrzegawcze przypominające, że się jaskiniuje na własną odpowiedzialność. Brzmią trochę groźnie, ale nie ma się co nimi przejmować - chodzi głównie o to, aby właściciel terenu nie mógł być pociągnięty do odpowiedzialności za ewentualne wypadki.

Wejście do dziury znajduje się kilka metrów nad poziomem wody, na lewo od wywierzyska. Dosyć ciasny otwór, do którego dojście jest w miarę proste (choć po bardzo wyślizganych kamieniach), ale wyjście z niego średnio przyjemne (głową do przodu raczej nie idzie, przy nogach do przodu nie widać zupełnie, gdzie należy stawiać stopy; poręczówka okazała się więc dosyć przydatna).

Sama jaskinia składa się z głównego korytarza i kilku bocznych, prowadzących do czterech sal rzecznych (river chambers). Przez wszystkie przepływa strumień uchodzący w wywierzysku; prąd wygląda na dosyć silny. Między salami można przejść głównym, suchym korytarzem; dołem trzeba byłoby nurkować - sale połączone są syfonami.

W sali drugiej i trzeciej można zjechać kilka metrów do strumienia. Nie mieliśmy jednak ze sobą szpeju, więc tam obejrzeliśmy rzekę tylko z góry. W sali pierwszej i czwartej można zejść do wody i co prawda mieliśmy ze sobą ponton, ale nie znając prądów, koniec końców zdecydowaliśmy się z niego nie skorzystać.

Ogólnie bardzo fajna, relaksująca dziura + miły spacer po okolicznych wzgórzach.
Llygad Llwchwr
Poprzednie Następne Zamknij
[MJT] "Eye of the river Loughor"
[MJT] "Eye of the river Loughor"
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Na początku korytarze są wąskawe, potem się rozszerzają
[MJT] Na początku korytarze są wąskawe, potem się rozszerzają
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Czwarta Sala Rzeczna; nie widać na zdjęciu, ale woda płynęła całkiem śmiało
[MJT] Czwarta Sala Rzeczna; nie widać na zdjęciu, ale woda płynęła całkiem śmiało
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Wbrew obrazkowi, w jaskini nie jest bardzo mokro (oprócz rzeki, rzecz jasna);
i całkiem ciepło - w naszych kombinezonach prawie się rozpuściliśmy
[MJT] Wbrew obrazkowi, w jaskini nie jest bardzo mokro (oprócz rzeki, rzecz jasna);
i całkiem ciepło - w naszych kombinezonach prawie się rozpuściliśmy
Poprzednie Następne Zamknij


[MUT] Wejście jest banalne, z wyjściem trochę się trzeba pomęczyć
[MUT] Wejście jest banalne, z wyjściem trochę się trzeba pomęczyć
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Jedna z sal kominkowych w siedzibie SWCC
[MJT] Jedna z sal kominkowych w siedzibie SWCC
Poprzednie Następne Zamknij


Góra

Ogof Ffynnon Ddu (górny otwór)

Dostaliśmy pozwolenie, aby samodzielnie uderzyć do górnego otworu jaskini, ale w sumie fajnie wyszło, że dwóch członków SWCC zgodziło się nas tam zabrać i oprowadzić. Zamiast więc marnować czas na szukanie przejść (a potem na szukanie wyjścia - okolice górnego otworu to istny labirynt), mogliśmy skupić się na oglądaniu jaskini.

Długość: 48km, deniwelacja: 308m.

Mike i Bernie zaplanowali dla nas trawers od otworu dolnego do górnego. Jednak taki trawers to głównie zabawa w wodzie, a myśmy nie mieliśmy naszych pianek (a i Marcia średnio lubi wodę pod ziemią). Poszliśmy więc do górnego otworu zwiedzić jego okolice.

Pierwsza część zwiedzonych przez nas partii była dosyć... wnerwiająca. Cały czas chodzi się po głazowisku, w których najwygodniejsze przejścia są mocno wyślizgane. Trzeba więc bardzo uważać na to, gdzie się stawia stopy. Jest to dosyć proste na początku, ale potem, gdy człowiek jest zmęczony, zaczyna się robić niefajnie...

Zdziwiła nas dosyć niewielka ilość nacieków - choć może nie należy wyrokować po zwiedzeniu pewnie kilku procent całej jaskini... Kilka chłopków tu czy tam, jeden większy stalaktyt, trochę polew. Dopiero potem doszliśmy do korytarza, w którym było trochę heliktytów (choć nie ma porównania np. z G.B.). Natomiast fenomenalne były tam ściany czy strop pełne muszli i innych skamieniałości (co widzieliśmy też w innych miejscach jaskini).

Dostaliśmy pozwolenie, aby samodzielnie uderzyć do górnego otworu jaskini, ale w sumie fajnie wyszło, że dwóch członków SWCC zgodziło się nas tam zabrać i oprowadzić. Zamiast więc marnować czas na szukanie przejść (a potem na szukanie wyjścia - okolice górnego otworu to istny labirynt), mogliśmy skupić się na oglądaniu jaskini.

Długość: 48km, deniwelacja: 308m.

Mike i Bernie zaplanowali dla nas trawers od otworu dolnego do górnego. Jednak taki trawers to głównie zabawa w wodzie, a myśmy nie mieliśmy naszych pianek (a i Marcia średnio lubi wodę pod ziemią). Poszliśmy więc do górnego otworu zwiedzić jego okolice.

Pierwsza część zwiedzonych przez nas partii była dosyć... wnerwiająca. Cały czas chodzi się po głazowisku, w których najwygodniejsze przejścia są mocno wyślizgane. Trzeba więc bardzo uważać na to, gdzie się stawia stopy. Jest to dosyć proste na początku, ale potem, gdy człowiek jest zmęczony, zaczyna się robić niefajnie...

Zdziwiła nas dosyć niewielka ilość nacieków - choć może nie należy wyrokować po zwiedzeniu pewnie kilku procent całej jaskini... Kilka chłopków tu czy tam, jeden większy stalaktyt, trochę polew. Dopiero potem doszliśmy do korytarza, w którym było trochę heliktytów (choć nie ma porównania np. z G.B.). Natomiast fenomenalne były tam ściany czy strop pełne muszli i innych skamieniałości (co widzieliśmy też w innych miejscach jaskini).
Ogof Ffynnon Ddu (górny otwór)
Poprzednie Następne Zamknij
[MJT] Przejście na pola obok chaty SWCC - ścieżka w kierunku górnego otworu OFD;
z lewej widać (nieczynny) kamieniołom z dwiema jaskiniami (z czego jedna jest środkowym otworem OFD)
[MJT] Przejście na pola obok chaty SWCC - ścieżka w kierunku górnego otworu OFD;
z lewej widać (nieczynny) kamieniołom z dwiema jaskiniami (z czego jedna jest środkowym otworem OFD)
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Widok z góry na chatę SWCC
[MJT] Widok z góry na chatę SWCC
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Marcia w drodze do górnego otworu OFD
[MJT] Marcia w drodze do górnego otworu OFD
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] I już przy otworze (mniej więcej pół godziny od siedziby SWCC)
[MJT] I już przy otworze (mniej więcej pół godziny od siedziby SWCC)
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Trochę nacieków w (chyba) Gnome Passage
[MJT] Trochę nacieków w (chyba) Gnome Passage
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Choć akurat odwiedzane przez nas partie nie były jakoś super bogate w nacieki
[MJT] Choć akurat odwiedzane przez nas partie nie były jakoś super bogate w nacieki
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Ale też były i fajne miejsca
[MJT] Ale też były i fajne miejsca
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Największy tam stalaktyt - The Trident
[MJT] Największy tam stalaktyt - The Trident
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] I trochę nacieków za winklem
[MJT] I trochę nacieków za winklem
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Cześć korytarzy była nader wygodna
[MJT] Cześć korytarzy była nader wygodna
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Trochę fajnych stalaktytów z krzywymi końcówkami
[MJT] Trochę fajnych stalaktytów z krzywymi końcówkami
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] I bardzo ładne heliktyty
[MJT] I bardzo ładne heliktyty
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] W stropie (i w niektórych ścianach) ewidentne muszle itp. resztki
[MJT] W stropie (i w niektórych ścianach) ewidentne muszle itp. resztki
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Jednak jaskinie w Mendip Hills są bogatsze naciekowo
[MJT] Jednak jaskinie w Mendip Hills są bogatsze naciekowo
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Marcia i nasi przewodnicy z SWCC: Bernie i Mike
[MJT] Marcia i nasi przewodnicy z SWCC: Bernie i Mike
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] I jeszcze trochę makaroników z odrostami
[MJT] I jeszcze trochę makaroników z odrostami
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] The Big Chamber Near The Entrance - ale fatalnie się chodziło po tym cholerstwie na dole
[MJT] The Big Chamber Near The Entrance - ale fatalnie się chodziło po tym cholerstwie na dole
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Ekipa przed chatą SWCC (od lewej: Trybikowa, Trybik, Bernie, Mike)
[MJT] Ekipa przed chatą SWCC (od lewej: Trybikowa, Trybik, Bernie, Mike)
Poprzednie Następne Zamknij


Góra

Ogof Ffynnon Ddu (dolny otwór)

Okazało się, że tego samego dnia jest jeszcze jedna para, która chętnie pójdzie z nami do tej jaskini. Tym razem Vince i Kim zabrali nas wieczorem do otworu dolnego.

Szliśmy górną częścią meandru, którego dołem płynie już całkiem spora rzeka. Są tam 3 czy 4 trawersy zaporęczowane na stałe metalową linką (cholera zżera błyskawicznie karabinki). Następnie mieliśmy iść rzeką, ale Marci się to nie podobało ani trochę, więc w dalszą drogę ruszyliśmy suchymi górnymi partiami.

Jednak ta droga jest znacznie wolniejsza - więcej ciasnych przejść, znowu głazowiska, itd. I przy jednym czołganiu miałem drobny wypadek. Trzeba było wyjść z pionowego przejścia między głazami. Oparłem się brzuchem o bardzo ostrą krawędź i przeniosłem cały ciężar na bebech. Byłem spokojny, że maciek wszystko doskonale zamortyzuje, ale niestety, skała trafiła dokładnie na żebro. Zagruchotało i... o ile w tej jaskini jeszcze mi jakoś szło, to następnego dnia ledwo mogłem się ruszać (i tak przez następne dwa tygodnie). Na szczęście okazało się, że nic się nie złamało, ale grotołazić już niestety nie mogłem...

Oprócz fajnych miejsc z przepływem wody była długa, pozioma i niska szczelina prowadząca do ładnych nacieków. Większość szczelinę pokonywała czołgając się, ale turlanie okazało się być znacznie wygodniejszą, szybszą i mniej męczącą techniką! No, chyba że się ma worek, wtedy nie da się tego robić tak łatwo...

Okazało się, że tego samego dnia jest jeszcze jedna para, która chętnie pójdzie z nami do tej jaskini. Tym razem Vince i Kim zabrali nas wieczorem do otworu dolnego.

Szliśmy górną częścią meandru, którego dołem płynie już całkiem spora rzeka. Są tam 3 czy 4 trawersy zaporęczowane na stałe metalową linką (cholera zżera błyskawicznie karabinki). Następnie mieliśmy iść rzeką, ale Marci się to nie podobało ani trochę, więc w dalszą drogę ruszyliśmy suchymi górnymi partiami.

Jednak ta droga jest znacznie wolniejsza - więcej ciasnych przejść, znowu głazowiska, itd. I przy jednym czołganiu miałem drobny wypadek. Trzeba było wyjść z pionowego przejścia między głazami. Oparłem się brzuchem o bardzo ostrą krawędź i przeniosłem cały ciężar na bebech. Byłem spokojny, że maciek wszystko doskonale zamortyzuje, ale niestety, skała trafiła dokładnie na żebro. Zagruchotało i... o ile w tej jaskini jeszcze mi jakoś szło, to następnego dnia ledwo mogłem się ruszać (i tak przez następne dwa tygodnie). Na szczęście okazało się, że nic się nie złamało, ale grotołazić już niestety nie mogłem...

Oprócz fajnych miejsc z przepływem wody była długa, pozioma i niska szczelina prowadząca do ładnych nacieków. Większość szczelinę pokonywała czołgając się, ale turlanie okazało się być znacznie wygodniejszą, szybszą i mniej męczącą techniką! No, chyba że się ma worek, wtedy nie da się tego robić tak łatwo...
Ogof Ffynnon Ddu (dolny otwór)
Poprzednie Następne Zamknij
[MJT] Przed otworem - tym razem oprowadzą nas Vince z Kim
[MJT] Przed otworem - tym razem oprowadzą nas Vince z Kim
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Na początku trzeba kawałek przejść, łącznie z trawersami, ale tam nie było czasu na zdjęcia.
Potem doszliśmy do sali Roundabout z całą serią fajnych nacieków.
[MJT] Na początku trzeba kawałek przejść, łącznie z trawersami, ale tam nie było czasu na zdjęcia.
Potem doszliśmy do sali Roundabout z całą serią fajnych nacieków.
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT]
[MJT]
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT]
[MJT]
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] "Zgięte kolana" i "Baletnica" - charakterystyczne formacje
[MJT] "Zgięte kolana" i "Baletnica" - charakterystyczne formacje
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Ostra, bardzo ciemna skała; korytarz bywa zalewany!
[MJT] Ostra, bardzo ciemna skała; korytarz bywa zalewany!
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Doszliśmy do głównego nurtu rzeki
[MJT] Doszliśmy do głównego nurtu rzeki
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Największa sala w okolicy
[MJT] Największa sala w okolicy
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Chcieli nas wysłać do Szybu Śmierci (Pant Marw) zamiast do Obszernego Szybu (Pant Mawr)...
[MJT] Chcieli nas wysłać do Szybu Śmierci (Pant Marw) zamiast do Obszernego Szybu (Pant Mawr)...
Poprzednie Następne Zamknij


Góra

Yorkshire Dales

Nie mogąc więcej jaskiniować zdecydowaliśmy się i tak pojechać do Yorkshire, aby chociaż zobaczyć kawałek kraju i nawiązać kontakt z lokalnym klubem.

Bardzo chcieliśmy tu pojaskiniować - masa jaskiń linowych (a raczej, masa otworów pionowych do głównego systemu okolicy - Lancaster-Ease Gill Cave System). Skończyło się na tym, że odwiedziliśmy tylko kilka otworów niedaleko chaty Red Rose Cave & Pothole Club.

W chacie klubu jest bardzo przyjemnie i czysto, choć mogliby trochę odremontować prysznice. Ogólnie dostępne są opisy okolicznych jaskiń (zarówno szkice techniczne jak i książki z opisami dziur). Inna rzecz, że na sieci jest dosyć obszerny opis systemu.

Nie mogąc więcej jaskiniować zdecydowaliśmy się i tak pojechać do Yorkshire, aby chociaż zobaczyć kawałek kraju i nawiązać kontakt z lokalnym klubem.

Bardzo chcieliśmy tu pojaskiniować - masa jaskiń linowych (a raczej, masa otworów pionowych do głównego systemu okolicy - Lancaster-Ease Gill Cave System). Skończyło się na tym, że odwiedziliśmy tylko kilka otworów niedaleko chaty Red Rose Cave & Pothole Club.

W chacie klubu jest bardzo przyjemnie i czysto, choć mogliby trochę odremontować prysznice. Ogólnie dostępne są opisy okolicznych jaskiń (zarówno szkice techniczne jak i książki z opisami dziur). Inna rzecz, że na sieci jest dosyć obszerny opis systemu.
Yorkshire Dales
Poprzednie Następne Zamknij
[MJT] Wejście do Bull Pot of the Witches - 5 minut od chaty RRCPC
[MJT] Wejście do Bull Pot of the Witches - 5 minut od chaty RRCPC
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Druga jaskinia tuż obok; w tle - chata RRCPC
[MJT] Druga jaskinia tuż obok; w tle - chata RRCPC
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Okoliczne wygwizdowie
[MJT] Okoliczne wygwizdowie
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Ścieżka w górę wąwozu prowadzącego do RRCPC
[MJT] Ścieżka w górę wąwozu prowadzącego do RRCPC
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Jeszcze jedna dziura po drodze...
[MJT] Jeszcze jedna dziura po drodze...
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Widok na wzgórza niedaleko RRCPC
[MJT] Widok na wzgórza niedaleko RRCPC
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Chata RRCPC (w części to ruina)
[MJT] Chata RRCPC (w części to ruina)
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Nie wyglądało to zachęcająco...
[MJT] Nie wyglądało to zachęcająco...
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Chata RRCPC od strony odnowionej
[MJT] Chata RRCPC od strony odnowionej
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Miejsce obok chaty do czyszczenia lin
[MJT] Miejsce obok chaty do czyszczenia lin
Poprzednie Następne Zamknij


[MJT] Kłania się Bareja; czytamy przewodniki po okolicznych jaskiniach (3 tomy)
[MJT] Kłania się Bareja; czytamy przewodniki po okolicznych jaskiniach (3 tomy)
Poprzednie Następne Zamknij


Góra

Komentarze
Kurczę!
Na razie brak komentarzy...

Góra

Dodaj komentarz (pola z gwiazdką są obowiązkowe)
Imię / ksywa *
Mail (pozostanie ukryty) *
Twoja strona
Komentarz (bez tagów) *
Wpisz tekst wyświetlony poniżej *
 

Góra