Tygodniowy wypad nurkowy z Underwater.pl na wyspę Gozo (ta obok Malty).
Co prawda, po poprzedniej wycieczce na Maltę, obiecaliśmy sobie nigdy już tam nie jechać
(nie to, że było jakoś szczególnie fatalnie, tyle że wyspa mała i tydzień na nią w zupełności wystarczy,
a jest wiele innych ciekawych miejsc na świecie). Jednak wtedy jeszcze nie nurkowaliśmy,
więc gdy w tym roku Underwater.pl zorganizowało tam wyjazd, postanowiliśmy się dołączyć.
Szczególnie, że wyjazd był na Gozo, nie na samą Maltę; a tam jeszcze nie byliśmy. :-)
Miejsca:
Szczegóły:
Przylecieliśmy kilka godzin wcześniej niż reszta ekipy;
najpierw siedzieliśmy trochę na lotnisku (całkiem niezła knajpa, dobre lokalne piwo Cisk).
Gdy to już się nam trochę znudziło, postanowiliśmy przejechać się autobusem do stolicy.
Autobus w jakieś 40 minut dojeżdża na rondo przy Bramie Miasta i Fontannie Trytona;
stąd można spokojnie, przez kilka godzin, zwiedzić starszą część Valletty.
Trzeba tylko pilnować godzin odjazdów ostatnich autobusów (ok. 9/10-tej wieczorem),
a ta informacja nie jest ogólnodostępna... :-)
Późnym wieczorem wróciliśmy na lotnisko i tam dołączyła do nas reszta ekipy (oczywiście samolot musiał się spóźnić, i to sporo)...
Ruszyliśmy busami z lotniska na prom Malta-Gozo.
Tam trzeba było się niestety z busów wypakować (i pieszo, z bagażami, w środku nocy, dostać się na prom).
W Mgarr czekał na nas kolejny autobus - do Xlendi (w południowo-zachodniej części Gozo).
Tutaj była nasza baza nurkowa (St. Andrews Divers Cove) i noclegownia.
Ogólnie rzecz biorąc, baza była mocno średnia; przebieralnia na ruchliwej ulicy, zdezelowane samochody,
chroniczna nieudolność w dobieraniu pojazdów, które byłyby w stanie zabrać całą ekipę ze sprzętem na miejsce nurkowe,
brak pomocy z załadunkiem / rozładunkiem sprzętu, brak porządnych omówień nurkowań przed wejściem do wody,
nie liczenie ludzi przed ruszeniem z powrotem do bazy, itp.
Noclegownia też była, ehm, do dupy. Syf w łazience, sprzątaczki brak (a przez tydzień robi się jednak mały bałagan)...
Do tego niektóre pokoje bez okien lub wychodzące na bardzo ruchliwą ulicę lub roboty drogowe, do czterech osób na łazienkę,
tachanie sprzętu na 2gie piętro bez windy, itp. Generalnie gorsze warunki spotkaliśmy tylko w zamierzchłych czasach studenckich.
W sumie nie był to hotel, więc może nie ma się czego aż tak czepiać, ale dobrze byłoby wiedzieć o tego typu warunkach przed wyjazdem.
Ale, z drugiej strony, kilka osób postanowiło wynająć coś bardziej przyzwoitego...
I dobrze, że był już koniec września, bo jednak na Malcie klimatyzacja latem się przydaje.
Natomiast pogoda, wycieczki i same nurki były całkiem, całkiem.
Przylecieliśmy kilka godzin wcześniej niż reszta ekipy;
najpierw siedzieliśmy trochę na lotnisku (całkiem niezła knajpa, dobre lokalne piwo Cisk).
Gdy to już się nam trochę znudziło, postanowiliśmy przejechać się autobusem do stolicy.
Autobus w jakieś 40 minut dojeżdża na rondo przy Bramie Miasta i Fontannie Trytona;
stąd można spokojnie, przez kilka godzin, zwiedzić starszą część Valletty.
Trzeba tylko pilnować godzin odjazdów ostatnich autobusów (ok. 9/10-tej wieczorem),
a ta informacja nie jest ogólnodostępna... :-)
Późnym wieczorem wróciliśmy na lotnisko i tam dołączyła do nas reszta ekipy (oczywiście samolot musiał się spóźnić, i to sporo)...
Ruszyliśmy busami z lotniska na prom Malta-Gozo.
Tam trzeba było się niestety z busów wypakować (i pieszo, z bagażami, w środku nocy, dostać się na prom).
W Mgarr czekał na nas kolejny autobus - do Xlendi (w południowo-zachodniej części Gozo).
Tutaj była nasza baza nurkowa (St. Andrews Divers Cove) i noclegownia.
Ogólnie rzecz biorąc, baza była mocno średnia; przebieralnia na ruchliwej ulicy, zdezelowane samochody,
chroniczna nieudolność w dobieraniu pojazdów, które byłyby w stanie zabrać całą ekipę ze sprzętem na miejsce nurkowe,
brak pomocy z załadunkiem / rozładunkiem sprzętu, brak porządnych omówień nurkowań przed wejściem do wody,
nie liczenie ludzi przed ruszeniem z powrotem do bazy, itp.
Noclegownia też była, ehm, do dupy. Syf w łazience, sprzątaczki brak (a przez tydzień robi się jednak mały bałagan)...
Do tego niektóre pokoje bez okien lub wychodzące na bardzo ruchliwą ulicę lub roboty drogowe, do czterech osób na łazienkę,
tachanie sprzętu na 2gie piętro bez windy, itp. Generalnie gorsze warunki spotkaliśmy tylko w zamierzchłych czasach studenckich.
W sumie nie był to hotel, więc może nie ma się czego aż tak czepiać, ale dobrze byłoby wiedzieć o tego typu warunkach przed wyjazdem.
Ale, z drugiej strony, kilka osób postanowiło wynająć coś bardziej przyzwoitego...
I dobrze, że był już koniec września, bo jednak na Malcie klimatyzacja latem się przydaje.
Natomiast pogoda, wycieczki i same nurki były całkiem, całkiem.
Malta - Valletta
[MJT] Typowy zaułek Valetty.
[MJT] Typowy zaułek Valetty.
[MJT]
[MJT]
[MJT] Widok na Fort St. Angelo
[MJT] Widok na Fort St. Angelo
[MJT] Widok na zatokę portową, wzdłuż południowo-wschodnich murów miasta
[MJT] Widok na zatokę portową, wzdłuż południowo-wschodnich murów miasta
[MJT] W ogrodach Lower Barraca Gardens (niestety, nie zwiedziliśmy Upper Barraca Gardens - była jakaś impra rządowa)
[MJT] W ogrodach Lower Barraca Gardens (niestety, nie zwiedziliśmy Upper Barraca Gardens - była jakaś impra rządowa)
[MJT]
[MJT]
Góra
Pierwszego, rozgrzewkowego nurka mieliśmy następnego dnia, nieco przed południem, w zatoce tuż obok bazy i noclegowni.
(Tak nawiasem, dobrze, że nurkowaliśmy tam w pierwszych dniach; potem pogoda się skiepściła i w zatoce zrobiło się mleko.)
Najpierw trzeba było przejść kilkaset metrów w całym sprzęcie (i z butlą) wzdłuż wybrzeża.
Na ogół, po pierwszych kilku dniach, targanie butli nie sprawia mi większych trudności, ale pierwszego dnia!
Ledwo com doszedł... :-)
Nurkowanie nie zapowiadało się jakoś arcyciekawie, ale jednak zaliczyliśmy jaskinię-tunel (wyprowadzającą z zatoki na pełne morze),
stadko barakud i rybki jaszczurze. No i glony, trawy oraz wszechobecne robaki ogniste.
I już na pierwszym nurku okazało się, że trafiliśmy na całkiem niezłego Dive Mastera - nasz nas tylko zgubił, i to pod koniec nurka.
Inni mieli mniej szczęścia: jedna grupa weszła pod wodę bez briefingu, w drugiej grupa odpłynęła bez jednego uczestnika,
który się jeszcze wyważał (po to m.in. jest check-dive!)...
Pierwszego, rozgrzewkowego nurka mieliśmy następnego dnia, nieco przed południem, w zatoce tuż obok bazy i noclegowni.
(Tak nawiasem, dobrze, że nurkowaliśmy tam w pierwszych dniach; potem pogoda się skiepściła i w zatoce zrobiło się mleko.)
Najpierw trzeba było przejść kilkaset metrów w całym sprzęcie (i z butlą) wzdłuż wybrzeża.
Na ogół, po pierwszych kilku dniach, targanie butli nie sprawia mi większych trudności, ale pierwszego dnia!
Ledwo com doszedł... :-)
Nurkowanie nie zapowiadało się jakoś arcyciekawie, ale jednak zaliczyliśmy jaskinię-tunel (wyprowadzającą z zatoki na pełne morze),
stadko barakud i rybki jaszczurze. No i glony, trawy oraz wszechobecne robaki ogniste.
I już na pierwszym nurku okazało się, że trafiliśmy na całkiem niezłego Dive Mastera - nasz nas tylko zgubił, i to pod koniec nurka.
Inni mieli mniej szczęścia: jedna grupa weszła pod wodę bez briefingu, w drugiej grupa odpłynęła bez jednego uczestnika,
który się jeszcze wyważał (po to m.in. jest check-dive!)...
Zatoka Xlendi
[MJT] W jaskini-tunelu
[MJT] W jaskini-tunelu
[MJT]
[MJT]
[MJT] Wylot z jaskini na pełne morze
[MJT] Wylot z jaskini na pełne morze
[MJT] Robak ognisty (Hermodice carunculata) - były wszędzie
[MJT] Robak ognisty (Hermodice carunculata) - były wszędzie
[MJT]
[MJT]
[MJT] Wargacz pawi wschodnio-atlantycki (Symphodus tinca) z rybką czyszczącą
[MJT] Wargacz pawi wschodnio-atlantycki (Symphodus tinca) z rybką czyszczącą
[MJT] Stadko barakud (Sphyraena sphyraena)
[MJT] Stadko barakud (Sphyraena sphyraena)
[MJT] Skorpen było też sporo
[MJT] Skorpen było też sporo
[MJT]
[MJT]
[MJT] Marcia
[MJT] Marcia
[MJT] Atlantycka ryba jaszczurza (Synodus saurus)
[MJT] Atlantycka ryba jaszczurza (Synodus saurus)
[MJT] Przed bazą - sprawy organizacyjne
[MJT] Przed bazą - sprawy organizacyjne
[MUT] Widok z naszego pokoju na "przebieralnię"
[MUT] Widok z naszego pokoju na "przebieralnię"
Góra
Na drugiego nurka tego dnia pojechaliśmy na zachodnie wybrzeże wyspy -
Dwejra Point z przepięknym oknem skalnym - Azure Window (Lazurowe Okno).
Wejście do wody było nieco upierdliwe - długie dojście, 2 x schody,
później trzeba było iść po bardzo nierównym i pełnym dziur wybrzeżu,
częściowo po zalanych i śliskich skałach pełnych jeżowców (a fale wcale nie pomagały).
Dochodzi się jednak tuż nad Blue Hole - wystarczy założyć płetwy, wskoczyć do wody
i już wisi się wśród skał, dwadzieścia kilka metrów nad dnem.
Schodzi się w dół, aby pod łukiem skalnym wypłynąć na morze;
popłynęliśmy wzdłuż wybrzeża, tak że jeszcze przepłynęliśmy pod łukiem samego Lazurowego Okna.
Droga powrotna także wiodła przez Blue Hole, ale wtedy odwiedziliśmy jeszcze jaskinię
znajdującą się na samym dnie - The Chimney (Komin).
Generalnie super nurek i sławetna wizura maltańska!
Na drugiego nurka tego dnia pojechaliśmy na zachodnie wybrzeże wyspy -
Dwejra Point z przepięknym oknem skalnym - Azure Window (Lazurowe Okno).
Wejście do wody było nieco upierdliwe - długie dojście, 2 x schody,
później trzeba było iść po bardzo nierównym i pełnym dziur wybrzeżu,
częściowo po zalanych i śliskich skałach pełnych jeżowców (a fale wcale nie pomagały).
Dochodzi się jednak tuż nad Blue Hole - wystarczy założyć płetwy, wskoczyć do wody
i już wisi się wśród skał, dwadzieścia kilka metrów nad dnem.
Schodzi się w dół, aby pod łukiem skalnym wypłynąć na morze;
popłynęliśmy wzdłuż wybrzeża, tak że jeszcze przepłynęliśmy pod łukiem samego Lazurowego Okna.
Droga powrotna także wiodła przez Blue Hole, ale wtedy odwiedziliśmy jeszcze jaskinię
znajdującą się na samym dnie - The Chimney (Komin).
Generalnie super nurek i sławetna wizura maltańska!
Niebieska Dziura (Blue Hole)
[MJT] Wyżej wspomniane, średnio wygodne, wejście do wody
[MJT] Wyżej wspomniane, średnio wygodne, wejście do wody
[MJT] Wisimy nad Blue Hole z widokiem na Lazurowe Okno
[MJT] Wisimy nad Blue Hole z widokiem na Lazurowe Okno
[MJT] Przy zanurzaniu się było trochę ciasnawo (otwór ma rozmiary jakieś 5 na 10 metrów; a było nas ok. 20...)
[MJT] Przy zanurzaniu się było trochę ciasnawo (otwór ma rozmiary jakieś 5 na 10 metrów; a było nas ok. 20...)
[MJT] Marcia wisi pod łukiem prowadzącym z Blue Hole (w tle) na pełne morze (za mną)
[MJT] Marcia wisi pod łukiem prowadzącym z Blue Hole (w tle) na pełne morze (za mną)
[MJT]
[MJT]
[MJT] Lazurowe Okno spod wody
[MJT] Lazurowe Okno spod wody
[MJT] Gąbka kraterowa (Spirastrella cunctatrix); w sumie nie chciałem robić zdjęcia - gąbka pod wodą wyglądała mało ciekawie, taka masa brunatnego czegoś; jednak ze światłem wygląda zupełnie inaczej!
[MJT] Gąbka kraterowa (Spirastrella cunctatrix); w sumie nie chciałem robić zdjęcia - gąbka pod wodą wyglądała mało ciekawie, taka masa brunatnego czegoś; jednak ze światłem wygląda zupełnie inaczej!
[MJT]
[MJT]
[MJT] Niektóre formacje skalne były bardzo malownicze
[MJT] Niektóre formacje skalne były bardzo malownicze
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT] Często spotykaliśmy takie stadka rybek (damselfish)
[MJT] Często spotykaliśmy takie stadka rybek (damselfish)
[MJT] Robak ognisty i czerwona rozgwiazda (Echinaster sepositus)
[MJT] Robak ognisty i czerwona rozgwiazda (Echinaster sepositus)
[MJT]
[MJT]
[MJT] Ryba papuzia (Sparisoma cretense)
[MJT] Ryba papuzia (Sparisoma cretense)
[MJT] Robak pawi (Sabella pavonina)
[MJT] Robak pawi (Sabella pavonina)
[MJT] Widoczność całkiem niezła; tutaj płyniemy obok sporej szczeliny skalnej
[MJT] Widoczność całkiem niezła; tutaj płyniemy obok sporej szczeliny skalnej
[MJT] Mała skorpenka
[MJT] Mała skorpenka
[MJT] Wyjście z jaskini Komin na dnie Blue Hole
[MJT] Wyjście z jaskini Komin na dnie Blue Hole
[MJT] Powolne wynurzenie w Blue Hole
[MJT] Powolne wynurzenie w Blue Hole
[MJT] Półka nad krawędzią Blue Hole
[MJT] Półka nad krawędzią Blue Hole
Góra
Drugi dzień - nurkowanie do wraku Karwela w zatoce Xatt l-Ahmar w południowo-wschodniej części wyspy (niedaleko Mgarr).
Dojście do brzegu znacznie krótsze i łatwiejsze. :-)
Jednak samo wejście do wody już trochę gorsze: skały pod wodą (Marcia walnęła się w piętę)
i sporo nurków wchodzących tudzież wychodzących (łatwo kogoś uderzyć)...
Najpierw płyniemy na niewielkiej głębokości (ok. 10m), potem schodzimy na ok. 30; dobra widoczność.
Powoli, z mroku, wyłania się zarys wraku; zaraz potem jesteśmy już nad pokładem. Super.
Przy wraku bardzo dużo ludzi; trzeba się mocno pilnować swojej grupy.
A jednak, mimo tłumu, widoczność pozostała całkiem niezła, nawet w mniejszych przestrzeniach wraku.
Sam wrak jest w miarę świeży i słabo obrośnięty; ale na rufie znaleźliśmy zajebistego ślimaczka. :-)
Mimo długiego pobytu na większej głębokości, powrót jest wzdłuż brzegu na 5-8 metrach,
więc nie ma żadnego problemu z przystankami.
Trzeba tylko znowu uważać przy wychodzeniu - wynurzyć się nieco dalej od brzegu aby inni na nas nie skoczyli.
Drugi dzień - nurkowanie do wraku Karwela w zatoce Xatt l-Ahmar w południowo-wschodniej części wyspy (niedaleko Mgarr).
Dojście do brzegu znacznie krótsze i łatwiejsze. :-)
Jednak samo wejście do wody już trochę gorsze: skały pod wodą (Marcia walnęła się w piętę)
i sporo nurków wchodzących tudzież wychodzących (łatwo kogoś uderzyć)...
Najpierw płyniemy na niewielkiej głębokości (ok. 10m), potem schodzimy na ok. 30; dobra widoczność.
Powoli, z mroku, wyłania się zarys wraku; zaraz potem jesteśmy już nad pokładem. Super.
Przy wraku bardzo dużo ludzi; trzeba się mocno pilnować swojej grupy.
A jednak, mimo tłumu, widoczność pozostała całkiem niezła, nawet w mniejszych przestrzeniach wraku.
Sam wrak jest w miarę świeży i słabo obrośnięty; ale na rufie znaleźliśmy zajebistego ślimaczka. :-)
Mimo długiego pobytu na większej głębokości, powrót jest wzdłuż brzegu na 5-8 metrach,
więc nie ma żadnego problemu z przystankami.
Trzeba tylko znowu uważać przy wychodzeniu - wynurzyć się nieco dalej od brzegu aby inni na nas nie skoczyli.
Wrak Karweli
[MJT] Wejście do wody
[MJT] Wejście do wody
[MJT] Powoli się już zanurzamy w kierunku wraku
[MJT] Powoli się już zanurzamy w kierunku wraku
[MJT] I w pewnej chwili pojawił się dziób statku
[MJT] I w pewnej chwili pojawił się dziób statku
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT] Przy rufie; widać powietrze nurków uciekające przez dziurawy pokład
[MJT] Przy rufie; widać powietrze nurków uciekające przez dziurawy pokład
[MJT]
[MJT]
[MJT] Znaleziony na rufie ślimak fioletowy (Flabellina pedata)
[MJT] Znaleziony na rufie ślimak fioletowy (Flabellina pedata)
[MJT] Powoli zaczynamy wynurzenie - nad nadbudówką statku
[MJT] Powoli zaczynamy wynurzenie - nad nadbudówką statku
[MJT]
[MJT]
[MJT] Powrót też jest w miarę ciekawy - jest czas aby spokojnie obejrzeć dno
[MJT] Powrót też jest w miarę ciekawy - jest czas aby spokojnie obejrzeć dno
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT] Ta była całkiem spora - tak ze 30-40cm!
[MJT] Ta była całkiem spora - tak ze 30-40cm!
[MJT] Widok na Tafal Cliffs i Mellieha Point
[MJT] Widok na Tafal Cliffs i Mellieha Point
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT] Po nurkowaniu - chwila odpoczynku
[MJT] Po nurkowaniu - chwila odpoczynku
[MJT] I jeszcze jedna fotka Tafal Cliffs
[MJT] I jeszcze jedna fotka Tafal Cliffs
Góra
Na drugiego nurka wróciliśmy na Dwejra Point aby zanurkować w Morzu Śródlądowym (Inland Sea).
Morze znajduje się bardzo blisko Lazurowego Okna, po drugiej stronie garbu skalnego.
Samo "Morze" to w sumie zatoka połączona tunelem z morzem właściwym.
I nurkowanie tutaj nie jest jakoś szczególnie ciekawe - płytko (2-3m) i ze średnią widocznością...
Parking niedaleko wody, dojście wygodne, po platformie (ale miejscami bardzo ślisko).
Nurek bardzo się opóźnił - po dojechaniu na miejsce okazało się, że brakuje jednej pianki i jednej butli.
W końcu jeden z dive masterów oddał swoją butlę, ale to oznaczało, że zamiast 3 mniejszych grup
będziemy płynęli jako jedna duża...
Jednak, gdy już zacznie się płynąć tunelem, robi się znacznie ciekawiej.
Tunel ma ok. 80 metrów długości i służy też łódkom wpływającym do zatoki.
Trzeba więc trzymać się na co najmniej 2 metrach (co na początku oznacza prawie szuranie brzuchem po dnie).
Z czasem dno zaczyna się obniżać (do 26 metrów).
Fenomenalne wrażenie gdy wypływa się z tunelu na wody otwartego morza.
Naszym celem było dopłynąć, wzdłuż brzegu, do jaskini morskiej.
Jaskinia jest w sporej odległości (20 minut tempem dive mastera), więc nie było za wiele czasu na zdjęcia.
I przez to sam nurek był lekko męczący.
Płynęliśmy na niewielkiej głębokości (ok. 10m) - chcieliśmy się wynurzyć w jaskini.
Fajny etap, wzdłuż pionowych ścian schodzących na 50-60 metrów...
Jaskinia całkiem spora, w środku pustynia.
W drodze powrotnej - niesamowity ślimak "krowi" (nasza nazwa, nie znaleźliśmy jeszcze opisu na sieci).
I już w samym "Morzu" - kolejny ciekawy krab.
Szczęście grupie nadal nie dopisywało; przed nurkiem - zgubiony sprzęt.
Po nurku - zgubiona osoba; Zbyszek poszedł robić zdjęcia i odjechaliśmy bez niego. :-)
Ale droga jeszcze ciekawsza; na nierównej (jak to na Malcie/Gozo bywa) drodze,
na ostrym zakręcie przy niemałej prędkości, jedna z butli wypadła z samochodu... pod nadjeżdżający samochód z naprzeciwka.
W sumie nic się nie stało, ale gdyby ta butla wypadła kilka sekund później...
Na drugiego nurka wróciliśmy na Dwejra Point aby zanurkować w Morzu Śródlądowym (Inland Sea).
Morze znajduje się bardzo blisko Lazurowego Okna, po drugiej stronie garbu skalnego.
Samo "Morze" to w sumie zatoka połączona tunelem z morzem właściwym.
I nurkowanie tutaj nie jest jakoś szczególnie ciekawe - płytko (2-3m) i ze średnią widocznością...
Parking niedaleko wody, dojście wygodne, po platformie (ale miejscami bardzo ślisko).
Nurek bardzo się opóźnił - po dojechaniu na miejsce okazało się, że brakuje jednej pianki i jednej butli.
W końcu jeden z dive masterów oddał swoją butlę, ale to oznaczało, że zamiast 3 mniejszych grup
będziemy płynęli jako jedna duża...
Jednak, gdy już zacznie się płynąć tunelem, robi się znacznie ciekawiej.
Tunel ma ok. 80 metrów długości i służy też łódkom wpływającym do zatoki.
Trzeba więc trzymać się na co najmniej 2 metrach (co na początku oznacza prawie szuranie brzuchem po dnie).
Z czasem dno zaczyna się obniżać (do 26 metrów).
Fenomenalne wrażenie gdy wypływa się z tunelu na wody otwartego morza.
Naszym celem było dopłynąć, wzdłuż brzegu, do jaskini morskiej.
Jaskinia jest w sporej odległości (20 minut tempem dive mastera), więc nie było za wiele czasu na zdjęcia.
I przez to sam nurek był lekko męczący.
Płynęliśmy na niewielkiej głębokości (ok. 10m) - chcieliśmy się wynurzyć w jaskini.
Fajny etap, wzdłuż pionowych ścian schodzących na 50-60 metrów...
Jaskinia całkiem spora, w środku pustynia.
W drodze powrotnej - niesamowity ślimak "krowi" (nasza nazwa, nie znaleźliśmy jeszcze opisu na sieci).
I już w samym "Morzu" - kolejny ciekawy krab.
Szczęście grupie nadal nie dopisywało; przed nurkiem - zgubiony sprzęt.
Po nurku - zgubiona osoba; Zbyszek poszedł robić zdjęcia i odjechaliśmy bez niego. :-)
Ale droga jeszcze ciekawsza; na nierównej (jak to na Malcie/Gozo bywa) drodze,
na ostrym zakręcie przy niemałej prędkości, jedna z butli wypadła z samochodu... pod nadjeżdżający samochód z naprzeciwka.
W sumie nic się nie stało, ale gdyby ta butla wypadła kilka sekund później...
Morze Śródlądowe (Inland Sea)
[MJT] Jesteśmy w Inland Sea; widok na tunel prowadzący na zewnątrz
[MJT] Jesteśmy w Inland Sea; widok na tunel prowadzący na zewnątrz
[MJT] Schodzimy w tunel; w tle - wody zatoki
[MJT] Schodzimy w tunel; w tle - wody zatoki
[MJT] Już poza tunelem - na pełnym morzu
[MJT] Już poza tunelem - na pełnym morzu
[MJT]
[MJT]
[MJT] Mroczny gruper (Epinephelus marginatus)
[MJT] Mroczny gruper (Epinephelus marginatus)
[MJT] Wypływamy z jaskini
[MJT] Wypływamy z jaskini
[MJT] Nasz ślimak "krowi"
[MJT] Nasz ślimak "krowi"
[MJT] Widok z tunelu na morze (zdjęcie zrobione w drodze powrotnej)
[MJT] Widok z tunelu na morze (zdjęcie zrobione w drodze powrotnej)
[MJT] Fajny krab, już prawie w zatoce
[MJT] Fajny krab, już prawie w zatoce
Góra
Jeszcze tego samego dnia zrobiliśmy, w kilka osób, nurka nocnego w zatoce Xlendi.
Nurkowaliśmy z tego samego miejsca co na pierwszym nurku.
Początkowo nic się nie działo - trawa, piach i... nic innego.
Potem zrobiło się nieco ciekawiej - przepłynęła obok nas jedna barakuda!
I myślałem, że cały wypad się na tym skończy.
Ale wtedy zobaczyliśmy fantastycznie obrośniętego ukwiałami kraba
i sporą ośmiornicę (pomarańczową, próbującą schować się w zielonej trawie!),
Potem jeszcze trochę ryb - skorpenę i jaszczurzą.
Tak że z prawie beznadziejnego nurka zrobił się nurek całkiem ciekawy i przyjemny!
Jeszcze tego samego dnia zrobiliśmy, w kilka osób, nurka nocnego w zatoce Xlendi.
Nurkowaliśmy z tego samego miejsca co na pierwszym nurku.
Początkowo nic się nie działo - trawa, piach i... nic innego.
Potem zrobiło się nieco ciekawiej - przepłynęła obok nas jedna barakuda!
I myślałem, że cały wypad się na tym skończy.
Ale wtedy zobaczyliśmy fantastycznie obrośniętego ukwiałami kraba
i sporą ośmiornicę (pomarańczową, próbującą schować się w zielonej trawie!),
Potem jeszcze trochę ryb - skorpenę i jaszczurzą.
Tak że z prawie beznadziejnego nurka zrobił się nurek całkiem ciekawy i przyjemny!
Zatoka Xlendi nocą
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT] Najpierw nie mogłem rozpoznać co widzę - ukwiały układały się w zbyt regularny trójkąt; potem jednak zobaczyłem wąsy!
[MJT] Najpierw nie mogłem rozpoznać co widzę - ukwiały układały się w zbyt regularny trójkąt; potem jednak zobaczyłem wąsy!
[MJT] Mistrz kamuflażu!
[MJT] Mistrz kamuflażu!
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
Góra
Następny dzień - wycieczka łodzią na fermę tuńczyków.
Sama wycieczka już była bardzo fajna - wzdłuż klifów Gozo, obok Comino,
aż do fermy położonej przy Malcie, niedaleko miasta Bugibba (gdzie mieszkaliśmy, nota bene, w 2003-cim). :-)
Płynęliśmy jakieś 40 minut, po bardzo spokojnym morzu.
Potem jednak kapitan nie mógł znaleźć miejsca, w którym można na fermę wpłynąć.
Kręciliśmy się kilkadziesiąt minut aż inna łódka pokazała nam drogę...
Ferma to kilka wielkich sieci, z których każda ma jakieś 30-40 metrów średnicy i do jest głęboka na 30-40 metrów.
Łódka cumuje do jednej z tych sieci - do samej sieci, a raczej krawędzi nadającej sieci kształt okręgu.
Następnie, trzeba wskoczyć do wody po zewnętrznej stronie i przeczołgać się (w całym szpeju),
nad krawędzią, do środka. Sprawa niezupełnie prosta (mimo pomocy) - Marcia popękała sobie żebra (i to nie jest żart)...
W sieci było jakieś 800 sztuk tuńczyka, każdy po sto kilkadziesiąt kilo (były i większe).
A wszystkie kręcące się w jednym kierunku...
Z zewnątrz wygląda to już nieźle; wtedy można zacząć płynąć w środek kolumny.
Wrażenie niezłe - takie bestie płynące prosto na ciebie, ale omijające wszystkich (i siebie) bez żadnych problemów. :-)
Potem wpływa się w środkową, mniej więcej pustą kolumnę wody...
Trzeba bardzo pilnować głębokościomierza - człowiek mimo woli stara dopasować się do płynących ryb,
a te, pływając, zmieniają cały czas głębokość.
I tak, jeżeli grupa, na którą patrzymy, zacznie płynąć w dół, nurek też zaczyna się zanurzać...
Do tego orientację utrudnia sam ruch wirowy stada, pojedyncze lub małe grupy ryb zaczynające płynąć w zupełnie innym kierunku niż reszta,
spadająca karma (małe zdechłe ryby) i bąble innych nurków...
Nie wszyscy czują się w tym dobrze...
Marcia, ze względu na bolące ucho, nie mogła się zanurzyć; trzymaliśmy się więc na głębokości kilkunastu metrów.
Potem Marcia zaczęła się też źle czuć ze względu na problemy z orientacją;
podpłynęła wtedy do siatki, gdzie można się przytrzymać i w spokoju odpocząć.
A na koniec dopadł ją jeszcze kaszel... :-) Pod wodą nie jest to trywialne i przesuszone gardło nie chce się uspokoić...
Ale warto było! W końcu, pierwszy raz pływaliśmy w milionach dolarów!
Niektórym ryby znudziły się już po 10-15 minutach.
Ja dopiero zacząłem się wtedy rozkręcać - mógłbym tam jeszcze spokojnie zostać na nawet godzinę...
Ale wtedy można jeszcze poświęcić trochę czasu na oglądanie samej sieci -
żyje na niej całkiem sporo różnego rodzaju ciekawych żyjątek!
Na marginesie: przyzwyczailiśmy się głupio na poprzednich wyprawach nurkowych, że obsługa łodzi, czy też opieka
dive masterów dotyczy też pomocy przy np. wchodzeniu na łódź, oszpejowaniu przed wejściem do wody, itp.
Oczywiście nic takiego nie doświadczyliśmy ze strony St. Andrews Divers Cove!
Następny dzień - wycieczka łodzią na fermę tuńczyków.
Sama wycieczka już była bardzo fajna - wzdłuż klifów Gozo, obok Comino,
aż do fermy położonej przy Malcie, niedaleko miasta Bugibba (gdzie mieszkaliśmy, nota bene, w 2003-cim). :-)
Płynęliśmy jakieś 40 minut, po bardzo spokojnym morzu.
Potem jednak kapitan nie mógł znaleźć miejsca, w którym można na fermę wpłynąć.
Kręciliśmy się kilkadziesiąt minut aż inna łódka pokazała nam drogę...
Ferma to kilka wielkich sieci, z których każda ma jakieś 30-40 metrów średnicy i do jest głęboka na 30-40 metrów.
Łódka cumuje do jednej z tych sieci - do samej sieci, a raczej krawędzi nadającej sieci kształt okręgu.
Następnie, trzeba wskoczyć do wody po zewnętrznej stronie i przeczołgać się (w całym szpeju),
nad krawędzią, do środka. Sprawa niezupełnie prosta (mimo pomocy) - Marcia popękała sobie żebra (i to nie jest żart)...
W sieci było jakieś 800 sztuk tuńczyka, każdy po sto kilkadziesiąt kilo (były i większe).
A wszystkie kręcące się w jednym kierunku...
Z zewnątrz wygląda to już nieźle; wtedy można zacząć płynąć w środek kolumny.
Wrażenie niezłe - takie bestie płynące prosto na ciebie, ale omijające wszystkich (i siebie) bez żadnych problemów. :-)
Potem wpływa się w środkową, mniej więcej pustą kolumnę wody...
Trzeba bardzo pilnować głębokościomierza - człowiek mimo woli stara dopasować się do płynących ryb,
a te, pływając, zmieniają cały czas głębokość.
I tak, jeżeli grupa, na którą patrzymy, zacznie płynąć w dół, nurek też zaczyna się zanurzać...
Do tego orientację utrudnia sam ruch wirowy stada, pojedyncze lub małe grupy ryb zaczynające płynąć w zupełnie innym kierunku niż reszta,
spadająca karma (małe zdechłe ryby) i bąble innych nurków...
Nie wszyscy czują się w tym dobrze...
Marcia, ze względu na bolące ucho, nie mogła się zanurzyć; trzymaliśmy się więc na głębokości kilkunastu metrów.
Potem Marcia zaczęła się też źle czuć ze względu na problemy z orientacją;
podpłynęła wtedy do siatki, gdzie można się przytrzymać i w spokoju odpocząć.
A na koniec dopadł ją jeszcze kaszel... :-) Pod wodą nie jest to trywialne i przesuszone gardło nie chce się uspokoić...
Ale warto było! W końcu, pierwszy raz pływaliśmy w milionach dolarów!
Niektórym ryby znudziły się już po 10-15 minutach.
Ja dopiero zacząłem się wtedy rozkręcać - mógłbym tam jeszcze spokojnie zostać na nawet godzinę...
Ale wtedy można jeszcze poświęcić trochę czasu na oglądanie samej sieci -
żyje na niej całkiem sporo różnego rodzaju ciekawych żyjątek!
Na marginesie: przyzwyczailiśmy się głupio na poprzednich wyprawach nurkowych, że obsługa łodzi, czy też opieka
dive masterów dotyczy też pomocy przy np. wchodzeniu na łódź, oszpejowaniu przed wejściem do wody, itp.
Oczywiście nic takiego nie doświadczyliśmy ze strony St. Andrews Divers Cove!
Ferma tuńczyków
[MJT] Wypływamy z zatoki Xlendi
[MJT] Wypływamy z zatoki Xlendi
[MJT] Wieża strażnicza przy wejściu do zatoki
[MJT] Wieża strażnicza przy wejściu do zatoki
[MJT] Klify Gozo
[MJT] Klify Gozo
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT] Ferma
[MJT] Ferma
[MJT] W "ścianie" wiru
[MJT] W "ścianie" wiru
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT] W środku wiru
[MJT] W środku wiru
[MJT] Krab na sieci
[MJT] Krab na sieci
[MUT] No co? Trochę się nudziłem w trakcie przystanku bezpieczeństwa...
[MUT] No co? Trochę się nudziłem w trakcie przystanku bezpieczeństwa...
[MJT] Inne żyjątka na sieci
[MJT] Inne żyjątka na sieci
[MJT] Nie tylko Marcia musiała odpocząć i odzyskać orientację...
[MJT] Nie tylko Marcia musiała odpocząć i odzyskać orientację...
[MJT] Dopiero na powierzchni okazało się, że ręcę są pocięte od ostrych muszli na siatce!
[MJT] Dopiero na powierzchni okazało się, że ręcę są pocięte od ostrych muszli na siatce!
[MJT] I jeszcze jeden krab - starał się być groźny
[MJT] I jeszcze jeden krab - starał się być groźny
[MJT] I największy krab, z ukwiałami na grzbiecie
[MJT] I największy krab, z ukwiałami na grzbiecie
Góra
Po fermie tuńczyków, i lunchu, pojechaliśmy na drugiego nurka do Ghasri Valley (północ wyspy).
Przed tym nurkiem już nas wcześniej straszyli - z parkingu trzeba zejść schodami na plażę.
Jak to się wyrazili? 88 schodów w dół, 888 schodów w górę...
No, może nie aż tak źle, ale zupełny luzik to to nie był!
Malowniczo. Schodzi się wzdłuż ściany na plażę leżącą na samym końcu długiej i wąskiej zatoki.
Następnie płynie się wzdłuż zatoki (fajne ściany, przewieszki, prawie jaskinie, kominy (sztuczne)).
Najpierw bardzo płytko (z bardzo słabą widocznością), potem robi się szerzej, głębiej (do 10-12 m) i czyściej.
Po drodze znajdujemy murenę śródziemnomorską (moją pierwszą).
Mało czasu na zrobienie porządnego zdjęcia...
Płyniemy wzdłuż prawego brzegu; gdy kończy się zatoka, skręcamy w prawo.
I już niedaleko jest jaskinia. Wejście płytko (5m), można się wynurzyć.
Jednak w środku, jak to w jaskini - ciemno i niewiele widać (w sensie mamy latarki, ale do oglądania są tylko skały).
Przy wyjściu z jaskini - bardzo kolorowo, fajny krab pustelnik.
Następnie schodzimy na 30 metrów i przecinamy zatokę; wracamy jest lewym (orograficznie) brzegiem.
Wracamy wzdłuż "fiordu", robi się coraz płyciej, ale i pogarsza się znacznie widoczność.
Wtedy jednak zaczynają pojawiać się ciekawe żyjątka - oko dużej ośmiornicy skrytej pod głazem,
skorpena, niebieski ślimak (podobny do tego na wraku Karweli), kupa jakby wijących się robaków, ukwiały...
No tak, a teraz trzeba wyjść na górę (w pełnym szpeju).
Na początku nie było tak źle, aż w pewnym momencie w ogóle nie mogłem złapać oddechu.
Myślałem, że już tam zostanę...
"Droga" na miejsce, i powrotna, stroma, wąska i okrutnie wyboista.
Chyba najgorsza, jaką mieliśmy okazję jechać...
Po fermie tuńczyków, i lunchu, pojechaliśmy na drugiego nurka do Ghasri Valley (północ wyspy).
Przed tym nurkiem już nas wcześniej straszyli - z parkingu trzeba zejść schodami na plażę.
Jak to się wyrazili? 88 schodów w dół, 888 schodów w górę...
No, może nie aż tak źle, ale zupełny luzik to to nie był!
Malowniczo. Schodzi się wzdłuż ściany na plażę leżącą na samym końcu długiej i wąskiej zatoki.
Następnie płynie się wzdłuż zatoki (fajne ściany, przewieszki, prawie jaskinie, kominy (sztuczne)).
Najpierw bardzo płytko (z bardzo słabą widocznością), potem robi się szerzej, głębiej (do 10-12 m) i czyściej.
Po drodze znajdujemy murenę śródziemnomorską (moją pierwszą).
Mało czasu na zrobienie porządnego zdjęcia...
Płyniemy wzdłuż prawego brzegu; gdy kończy się zatoka, skręcamy w prawo.
I już niedaleko jest jaskinia. Wejście płytko (5m), można się wynurzyć.
Jednak w środku, jak to w jaskini - ciemno i niewiele widać (w sensie mamy latarki, ale do oglądania są tylko skały).
Przy wyjściu z jaskini - bardzo kolorowo, fajny krab pustelnik.
Następnie schodzimy na 30 metrów i przecinamy zatokę; wracamy jest lewym (orograficznie) brzegiem.
Wracamy wzdłuż "fiordu", robi się coraz płyciej, ale i pogarsza się znacznie widoczność.
Wtedy jednak zaczynają pojawiać się ciekawe żyjątka - oko dużej ośmiornicy skrytej pod głazem,
skorpena, niebieski ślimak (podobny do tego na wraku Karweli), kupa jakby wijących się robaków, ukwiały...
No tak, a teraz trzeba wyjść na górę (w pełnym szpeju).
Na początku nie było tak źle, aż w pewnym momencie w ogóle nie mogłem złapać oddechu.
Myślałem, że już tam zostanę...
"Droga" na miejsce, i powrotna, stroma, wąska i okrutnie wyboista.
Chyba najgorsza, jaką mieliśmy okazję jechać...
Jaskinia Katedralna (Cathedral Cave)
[MJT] Wejście do wody na samym końcu zatoki
[MJT] Wejście do wody na samym końcu zatoki
[MJT] Część z nas czeka już na resztę; po lewej - przewieszka z kominami; na wprost - schody prowadzące na parking
[MJT] Część z nas czeka już na resztę; po lewej - przewieszka z kominami; na wprost - schody prowadzące na parking
[MJT] Ujście zatoki; jeszcze płytko
[MJT] Ujście zatoki; jeszcze płytko
[MJT] Murena śródziemnomorska (Muraena helena)
[MJT] Murena śródziemnomorska (Muraena helena)
[MJT] W jaskini...
[MJT] W jaskini...
[MJT] Krab przy wyjściu z jaskini; nie tylko tutaj, skały przy wyjściach z jaskiń były szczególnie kolorowe
[MJT] Krab przy wyjściu z jaskini; nie tylko tutaj, skały przy wyjściach z jaskiń były szczególnie kolorowe
[MJT] Robak ognisty
[MJT] Robak ognisty
[MJT] I całkiem zacna skorpena
[MJT] I całkiem zacna skorpena
[MJT]
[MJT]
[MJT] Te robaki znalazły chyba coś dobrego do wszamania
[MJT] Te robaki znalazły chyba coś dobrego do wszamania
[MJT]
[MJT]
[MJT] Ukwiały, już w bardzo płytkiej wodzie (pod koniec nurka)
[MJT] Ukwiały, już w bardzo płytkiej wodzie (pod koniec nurka)
[MJT] Zatoka w całej okazałości
[MJT] Zatoka w całej okazałości
[MJT] Drobne problemy z ruszeniem (nie wygląda na to, ale trochę pod górę i bardzo wyboisto)
[MJT] Drobne problemy z ruszeniem (nie wygląda na to, ale trochę pod górę i bardzo wyboisto)
Góra
Marcia "Bolące Uszy" i Asia "Skaleczona Noga" nie mogły / chciały jechać na ostatniego nurka,
więc postanowiły pozwiedzać okolice Xlendi.
"Bolące Uszy" - wiadomo, nurek; "Skaleczona Noga" - tak się kończy imprezowanie gdy się biega boso po plaży;
były zawody: wygrywa ten, kto przebiegnie wzdłuż falochronu zanim kolejna fala go dopadnie... :-)
Na osłodę pozostało zwycięstwo w zawodach!
Marcia "Bolące Uszy" i Asia "Skaleczona Noga" nie mogły / chciały jechać na ostatniego nurka,
więc postanowiły pozwiedzać okolice Xlendi.
"Bolące Uszy" - wiadomo, nurek; "Skaleczona Noga" - tak się kończy imprezowanie gdy się biega boso po plaży;
były zawody: wygrywa ten, kto przebiegnie wzdłuż falochronu zanim kolejna fala go dopadnie... :-)
Na osłodę pozostało zwycięstwo w zawodach!
Okolice Xlendi
[MUT] Południowy wiatr skiepścił nam pogodę i mocno zmącił wody naszej zatoki;
[MUT] Południowy wiatr skiepścił nam pogodę i mocno zmącił wody naszej zatoki;
[MUT] Droga wzdłuż zatoki Xledni; tędy biegaliśmy w całym sprzęcie przy dwóch nurkach (pierwszym i nocnym)
[MUT] Droga wzdłuż zatoki Xledni; tędy biegaliśmy w całym sprzęcie przy dwóch nurkach (pierwszym i nocnym)
[MUT] Mała boczna odnoga i ujście głównej zatoki
[MUT] Mała boczna odnoga i ujście głównej zatoki
[MUT]
[MUT]
[MUT]
[MUT]
[MUT]
[MUT]
[MUT]
[MUT]
[MUT] "Zatopione" w skale muszle
[MUT] "Zatopione" w skale muszle
[MUT] Jedno z ładniejszych miejsc w okolicy
[MUT] Jedno z ładniejszych miejsc w okolicy
[MUT]
[MUT]
[MUT]
[MUT]
[MUT]
[MUT]
[MUT]
[MUT]
[MJT]
[MJT]
Góra
Tym razem wycieczka do małej zatoki Comino (najmniejsza z trzech wysp; leży między Maltą a Gozo).
Mimo fal i wiatru, płynęło się całkiem spokojnie.
Zatoka o tyle fajna, że jest tam kilka jaskiń; niektóre z nich połączone są ze sobą,
fajne skały, czysto, dużo ryb... Położona też na północy wyspy, więc otoczona skałami przed silnym wiatrem.
Bardzo spokojna woda.
Do wody mieliśmy skakać z łodzi; niby nic nowego, ale wtedy dowiedzieliśmy się, że łódź odpłynie z poprzednią ekipą,
przywiezie następną i wtedy nas zabierze z powrotem. Trochę dziwne - szczególnie, gdyby coś nieprzyjemnego zdarzyło się pod wodą!
No cóż, co kraj to obyczaj...
Pływaliśmy w jaskiniach i w okolicach przez ponad godzinę - bardzo przyjemny i ciekawy nurek.
Skończył się pływaniem wśród stada wytresowanych (karmieniem) ryb...
Ale ostatnie chwile nurka były bardzo nieciekawe; łódka, i owszem, wróciła, ale zaczęła opuszczać kotwicę
gdy my czekaliśmy na 5-ciu metrach. Łódź była jeszcze w ruchu, więc kotwica sunęła wśród ludzi mijając o metr, może dwa,
nieświadowmą zagrożenia Agatę...
Kapitan debil. I jeszcze zaczął wypuszczać kolejnych nurków gdy my dopiero co zaczęliśmy się wynurzać; skakali nam prawie na głowy...
Zdecydowanie NIE polecamy nurkowania z St. Andrews Divers Cove!
Tym razem wycieczka do małej zatoki Comino (najmniejsza z trzech wysp; leży między Maltą a Gozo).
Mimo fal i wiatru, płynęło się całkiem spokojnie.
Zatoka o tyle fajna, że jest tam kilka jaskiń; niektóre z nich połączone są ze sobą,
fajne skały, czysto, dużo ryb... Położona też na północy wyspy, więc otoczona skałami przed silnym wiatrem.
Bardzo spokojna woda.
Do wody mieliśmy skakać z łodzi; niby nic nowego, ale wtedy dowiedzieliśmy się, że łódź odpłynie z poprzednią ekipą,
przywiezie następną i wtedy nas zabierze z powrotem. Trochę dziwne - szczególnie, gdyby coś nieprzyjemnego zdarzyło się pod wodą!
No cóż, co kraj to obyczaj...
Pływaliśmy w jaskiniach i w okolicach przez ponad godzinę - bardzo przyjemny i ciekawy nurek.
Skończył się pływaniem wśród stada wytresowanych (karmieniem) ryb...
Ale ostatnie chwile nurka były bardzo nieciekawe; łódka, i owszem, wróciła, ale zaczęła opuszczać kotwicę
gdy my czekaliśmy na 5-ciu metrach. Łódź była jeszcze w ruchu, więc kotwica sunęła wśród ludzi mijając o metr, może dwa,
nieświadowmą zagrożenia Agatę...
Kapitan debil. I jeszcze zaczął wypuszczać kolejnych nurków gdy my dopiero co zaczęliśmy się wynurzać; skakali nam prawie na głowy...
Zdecydowanie NIE polecamy nurkowania z St. Andrews Divers Cove!
Jaskinie Santa Maria
[MJT] Pierwsza z serii jaskiń; tą wypłynęliśmy z zatoki na morze
[MJT] Pierwsza z serii jaskiń; tą wypłynęliśmy z zatoki na morze
[MJT] W środku można się na chwilę wynurzyć
[MJT] W środku można się na chwilę wynurzyć
[MJT] Super kolor wody przy wyjściach z jaskiń...
[MJT] Super kolor wody przy wyjściach z jaskiń...
[MJT] I bardzo ciekawe formacje skalne
[MJT] I bardzo ciekawe formacje skalne
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT] Poza tym głównie glony i trochę ryb; miały być ślimaki, ale było chyba już trochę za zimno
[MJT] Poza tym głównie glony i trochę ryb; miały być ślimaki, ale było chyba już trochę za zimno
[MJT] Ale znalazłem fajną skorpenę
[MJT] Ale znalazłem fajną skorpenę
[MJT] To te "wytresowane"
[MJT] To te "wytresowane"
[MJT] Zaczęły z nami płynąć całym stadem
[MJT] Zaczęły z nami płynąć całym stadem
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT] Tuż przed tym gdy łódka zaczęła zrzucać kotwicę...
[MJT] Tuż przed tym gdy łódka zaczęła zrzucać kotwicę...
[MJT] Jedna z jaskiń, w której nurkowaliśmy
[MJT] Jedna z jaskiń, w której nurkowaliśmy
Góra
Pogoda (wysokie fale) ograniczyła nam trochę wybór miejsc do nurkowania.
Wróciliśmy do Xatt l-Ahmar (gdzie jest też wrak Karweli), ale tym razem pływaliśmy wzdłuż brzegu, na płytszej wodzie.
Nuda!!!
Pogoda (wysokie fale) ograniczyła nam trochę wybór miejsc do nurkowania.
Wróciliśmy do Xatt l-Ahmar (gdzie jest też wrak Karweli), ale tym razem pływaliśmy wzdłuż brzegu, na płytszej wodzie.
Nuda!!!
Czerwona Zatoka (Red Bay)
[MJT] Pofałdowany piasek - najciekawsza atrakcja podczas tego nurka
[MJT] Pofałdowany piasek - najciekawsza atrakcja podczas tego nurka
[MJT] No, i jeszcze całe pola falujących traw; nota bene, falowanie było odczuwalne nawet na głębokości 15 metrów
[MJT] No, i jeszcze całe pola falujących traw; nota bene, falowanie było odczuwalne nawet na głębokości 15 metrów
[MJT] Po nurku, na parkingu...
[MJT] Po nurku, na parkingu...
[MJT] Gozo (ta skała na pierwszym planie), Comino (plan środkowy) i Malta (daleko w tle, po prawej)
[MJT] Gozo (ta skała na pierwszym planie), Comino (plan środkowy) i Malta (daleko w tle, po prawej)
Góra
Ten nurek zapowiadał się arcyciekawie - Middle Finger to podwodna, pionowa skała oddzielona od brzegu,
zaczynająca się na 5 metrach i schodząca na prawie 50!
Zejście do wody dosyć łatwe, choć trzeba przejść po skalistej plaży ze 100 metrów.
Następnie bokiem należy się rzucić z brzegu do wody (bokiem, aby nie spaść w dół na kamienie)
i szybko odpłynąć od skał.
Zaraz potem dołączyła do mnie Marta, potem reszta grupy.
Zaczęliśmy zanurzanie, aż nagle Marcia wystrzeliła do góry - zakręcona butla...
Musiałem żonkę ratować (podając octopusa już na powierzchni, aby fale przestały zalewać jej twarz).
Odczekaliśmy może z 5 minut; Marcia się uspokoiła i rozpoczęliśmy nurka drugi raz.
Najpierw płynie się dosyć płytko - tu z dziur spoglądały na nas ośmiornice.
Potem krótka przepaść i za kilka metrów skała Middle Finger.
Tu w miarę szybko zaczęliśmy schodzić w dół; różne ekipy na różne głębokości - kto jak się czuł.
Myśmy zeszli na 40-45 metrów; pływało się bardzo dobrze i bezproblemowo.
Porównać to z Bałtykiem, gdzie na 30 metrach jest już totalnie ciemno i zimno!
Tutaj, przy bardzo dobrej widoczności, było całkiem jasno, a woda miała pewnie ponad 20 stopni. :-)
Następnie mieliśmy pływać wokół skały, powoli zmniejszając głębokość.
Jednak prąd nas do tego zniechęcił, więc na "zawietrznej" pływaliśmy od jednej krawędzi do drugiej.
Pod koniec już przepłynęliśmy na drugą stronę i rzeczywiście męczący prąd nas dopadł!
Fajną metodą na odnalezienie łatwiejszej drogi pod prąd jest obserwacja stad rybek - też nie chcą się namęczyć.
Polowaliśmy też na koniki morskie (nasz dive master widział tu kiedyś jednego), ale niestety, nie wyszło.
Ale znalazłem kolejną murenkę.
Ten nurek zapowiadał się arcyciekawie - Middle Finger to podwodna, pionowa skała oddzielona od brzegu,
zaczynająca się na 5 metrach i schodząca na prawie 50!
Zejście do wody dosyć łatwe, choć trzeba przejść po skalistej plaży ze 100 metrów.
Następnie bokiem należy się rzucić z brzegu do wody (bokiem, aby nie spaść w dół na kamienie)
i szybko odpłynąć od skał.
Zaraz potem dołączyła do mnie Marta, potem reszta grupy.
Zaczęliśmy zanurzanie, aż nagle Marcia wystrzeliła do góry - zakręcona butla...
Musiałem żonkę ratować (podając octopusa już na powierzchni, aby fale przestały zalewać jej twarz).
Odczekaliśmy może z 5 minut; Marcia się uspokoiła i rozpoczęliśmy nurka drugi raz.
Najpierw płynie się dosyć płytko - tu z dziur spoglądały na nas ośmiornice.
Potem krótka przepaść i za kilka metrów skała Middle Finger.
Tu w miarę szybko zaczęliśmy schodzić w dół; różne ekipy na różne głębokości - kto jak się czuł.
Myśmy zeszli na 40-45 metrów; pływało się bardzo dobrze i bezproblemowo.
Porównać to z Bałtykiem, gdzie na 30 metrach jest już totalnie ciemno i zimno!
Tutaj, przy bardzo dobrej widoczności, było całkiem jasno, a woda miała pewnie ponad 20 stopni. :-)
Następnie mieliśmy pływać wokół skały, powoli zmniejszając głębokość.
Jednak prąd nas do tego zniechęcił, więc na "zawietrznej" pływaliśmy od jednej krawędzi do drugiej.
Pod koniec już przepłynęliśmy na drugą stronę i rzeczywiście męczący prąd nas dopadł!
Fajną metodą na odnalezienie łatwiejszej drogi pod prąd jest obserwacja stad rybek - też nie chcą się namęczyć.
Polowaliśmy też na koniki morskie (nasz dive master widział tu kiedyś jednego), ale niestety, nie wyszło.
Ale znalazłem kolejną murenkę.
Środkowy Palec (Middle Finger)
[MJT] Łypiąca na nas okiem ośmiornica
[MJT] Łypiąca na nas okiem ośmiornica
[MJT] Gąbka-butelka
[MJT] Gąbka-butelka
[MJT] Murena śródziemnomorska (Muraena helena)
[MJT] Murena śródziemnomorska (Muraena helena)
[MJT] Nikt nam nie wierzył, że niektóre rybki tak czekają na czyszczenie
[MJT] Nikt nam nie wierzył, że niektóre rybki tak czekają na czyszczenie
[MJT] Już po głębokim nurkowaniu
[MJT] Już po głębokim nurkowaniu
[MJT] Plaża-parking
[MJT] Plaża-parking
Góra
Ostatni nurek wyjazdu - zatoka niedaleko Middle Finger.
Zatoka bardzo malownicza, ale niestety z zejściem bardzo podobnym do tego w Ghasri Valley.
Liczyłem stopnie i nawet było ich teraz więcej (97, o ile dobrze pamiętam).
Dobra przejrzystość, trochę chłodniej; na początku nudnawo.
Potem jednak kilka razy znalazłem w piachu coś flądro-podobnego,
a następnie dive master znalazł homara (czy inną krewetkę).
Mieliśmy zwiedzić dwie jaskinie; w pierwszą wpływa się na niższym poziomie,
następnie trochę do góry i wypływa drugim końcem położonym nad pierwszym otworem.
Fajnie!
Potem popłynęliśmy do drugiej jaskini; tam niestety panował jakiś burdel.
Inna grupa (nie nasi) wpływali, wypływali, miotali się we wszystkie strony, zmącili wodę okrutnie...
Zdecydowaliśmy się jak najszybciej stamtąd odpłynąć!
Podczas tego nurka zaczęło się już wszystkim robić całkiem zimno.
W sumie więc dobrze, że był to już ostatni nurek wyprawy...
Ostatni nurek wyjazdu - zatoka niedaleko Middle Finger.
Zatoka bardzo malownicza, ale niestety z zejściem bardzo podobnym do tego w Ghasri Valley.
Liczyłem stopnie i nawet było ich teraz więcej (97, o ile dobrze pamiętam).
Dobra przejrzystość, trochę chłodniej; na początku nudnawo.
Potem jednak kilka razy znalazłem w piachu coś flądro-podobnego,
a następnie dive master znalazł homara (czy inną krewetkę).
Mieliśmy zwiedzić dwie jaskinie; w pierwszą wpływa się na niższym poziomie,
następnie trochę do góry i wypływa drugim końcem położonym nad pierwszym otworem.
Fajnie!
Potem popłynęliśmy do drugiej jaskini; tam niestety panował jakiś burdel.
Inna grupa (nie nasi) wpływali, wypływali, miotali się we wszystkie strony, zmącili wodę okrutnie...
Zdecydowaliśmy się jak najszybciej stamtąd odpłynąć!
Podczas tego nurka zaczęło się już wszystkim robić całkiem zimno.
W sumie więc dobrze, że był to już ostatni nurek wyprawy...
Mgarr Ix-Xini
[MJT] Marcia nie mogła nawet zobaczyć tej ryby!
[MJT] Marcia nie mogła nawet zobaczyć tej ryby!
[MJT] Ten gość wystawał z dziury na spodniej stronie kamienia; cholernie trudno było tam zdjęcie zrobić...
[MJT] Ten gość wystawał z dziury na spodniej stronie kamienia; cholernie trudno było tam zdjęcie zrobić...
[MJT] Kolejna rybka czeka na czyszczenie?
[MJT] Kolejna rybka czeka na czyszczenie?
[MJT] Robak ognisty atakuje jeżowca
[MJT] Robak ognisty atakuje jeżowca
[MJT] W jaskini - pustawo
[MJT] W jaskini - pustawo
[MJT] Górne wyjście z jaskini
[MJT] Górne wyjście z jaskini
[MJT]
[MJT]
[MJT] Widok na zachodnią odnogę zatoki
[MJT] Widok na zachodnią odnogę zatoki
[MJT] Statek Marci
[MJT] Statek Marci
Góra
Impreza kończąca nurki (a raczej sam początek imprezy trwającej do mocno późnej nocy).
Impreza kończąca nurki (a raczej sam początek imprezy trwającej do mocno późnej nocy).
Zachód słońca w Xlendi
[MJT] W drodze nad wodę znaleźliśmy miejsce idealne na imprezę; jednak większa część grupy chciała iść nad morze...
[MJT] W drodze nad wodę znaleźliśmy miejsce idealne na imprezę; jednak większa część grupy chciała iść nad morze...
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT] No, udało się zdążyć na zachód słońca
[MJT] No, udało się zdążyć na zachód słońca
[MJT] Niezbędnik imprezowy
[MJT] Niezbędnik imprezowy
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
Góra
Ostatni dzień wyprawy - czas na pozbycie się azotu z krwi. Zatem - wycieczka!
Część osób pojechała na wcześniej planowaną wycieczkę na Maltę.
My postanowiliśmy wynająć quady i zwiedzić Gozo.
Skończyło się na wynajęciu samochodu (jak zawsze, k...wa, z problemami - tym razem
gość nie umiał przepisać poprawnie numerów z karty płatniczej...). Od rana mocno padało, więc quady jakoś straciły swój urok.
Nota bene, samochód okazał się nawet tańszy!
W planach mieliśmy zwiedzenie kilku atrakcji, które nas ominęły (np. wejście na Lazurowe Okno)
i kilku innych w głębi wyspy (głównego miasta - Victorii, kilku miejsc na wybrzeżu i kilku jaskiń i / lub ruin).
W sumie zajęło nam to większą część dnia.
I tym razem nie było już problemów z jeżdżeniem po lewej stronie.
Tylko ta kierownica nie tam, gdzie trzeba!
I kierunkowskaz i tak się mylił z wycieraczkami... :-)
Ostatni dzień wyprawy - czas na pozbycie się azotu z krwi. Zatem - wycieczka!
Część osób pojechała na wcześniej planowaną wycieczkę na Maltę.
My postanowiliśmy wynająć quady i zwiedzić Gozo.
Skończyło się na wynajęciu samochodu (jak zawsze, k...wa, z problemami - tym razem
gość nie umiał przepisać poprawnie numerów z karty płatniczej...). Od rana mocno padało, więc quady jakoś straciły swój urok.
Nota bene, samochód okazał się nawet tańszy!
W planach mieliśmy zwiedzenie kilku atrakcji, które nas ominęły (np. wejście na Lazurowe Okno)
i kilku innych w głębi wyspy (głównego miasta - Victorii, kilku miejsc na wybrzeżu i kilku jaskiń i / lub ruin).
W sumie zajęło nam to większą część dnia.
I tym razem nie było już problemów z jeżdżeniem po lewej stronie.
Tylko ta kierownica nie tam, gdzie trzeba!
I kierunkowskaz i tak się mylił z wycieraczkami... :-)
Gozo suchą stopą
[MUT] Najpierw jaskinie - tutaj wejście do jednej z nich - Xerri's Grotto! :-)
[MUT] Najpierw jaskinie - tutaj wejście do jednej z nich - Xerri's Grotto! :-)
[MJT] Następnie schodami w dół
[MJT] Następnie schodami w dół
[MJT] Sama jaskinia niewielka, ale z kilkoma ciekawymi naciekami
[MJT] Sama jaskinia niewielka, ale z kilkoma ciekawymi naciekami
[MJT] Niby jest światło w jaskini, ale nie mogliśmy doczekać się na właściciela; zeszliśmy więc z czołówkami - może nawet było, dzięki temu, fajniej?
[MJT] Niby jest światło w jaskini, ale nie mogliśmy doczekać się na właściciela; zeszliśmy więc z czołówkami - może nawet było, dzięki temu, fajniej?
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT] Nie, to nie wejście do jaskini :-)
[MJT] Nie, to nie wejście do jaskini :-)
[MJT] Warzywniak w mieście Xaghra (gdzie są obie opisywane tutaj jaskinie)
[MJT] Warzywniak w mieście Xaghra (gdzie są obie opisywane tutaj jaskinie)
[MJT]
[MJT]
[MJT] To już druga jaskinia - Ninu's Cave
[MJT] To już druga jaskinia - Ninu's Cave
[MJT] Nacieki ładniejsze niż w Xerri's Grotto, ale sama jaskinia składa się tylko z jednej, małej salki
[MJT] Nacieki ładniejsze niż w Xerri's Grotto, ale sama jaskinia składa się tylko z jednej, małej salki
[MJT]
[MJT]
[MJT] Pomnik pradziadka, który znalazł jaskinię kopiąc studnię
[MJT] Pomnik pradziadka, który znalazł jaskinię kopiąc studnię
[MJT] Wejście do domu, gdzie jest jaskinia, jest za tą matą!
[MJT] Wejście do domu, gdzie jest jaskinia, jest za tą matą!
[MJT] Typowy krajobraz Gozo
[MJT] Typowy krajobraz Gozo
[MJT] W trzeciej jaskini - Jaskini Kalipso (Calypso Cave)!
[MJT] W trzeciej jaskini - Jaskini Kalipso (Calypso Cave)!
[MJT] To już nieco porządniejsza jaskinia
[MJT] To już nieco porządniejsza jaskinia
[MJT]
[MJT]
[MJT] Tutaj prowadzą schody i tu większość turystów kończy; dalej trzeba już się trochę poczołgać
[MJT] Tutaj prowadzą schody i tu większość turystów kończy; dalej trzeba już się trochę poczołgać
[MUT] Wejście do dalszych partii dziury
[MUT] Wejście do dalszych partii dziury
[MJT] Wejście do samej jaskini
[MJT] Wejście do samej jaskini
[MJT] To się nazywa odpoczynek po jaskiniowaniu!
[MJT] To się nazywa odpoczynek po jaskiniowaniu!
[MJT] Polski akcent w Victorii
[MJT] Polski akcent w Victorii
[MJT] Typowe balkony i wyjątkowo szeroka droga.
[MJT] Typowe balkony i wyjątkowo szeroka droga.
[MJT] Widok na miasto z Cytadeli
[MJT] Widok na miasto z Cytadeli
[MJT]
[MJT]
[MJT] Z góry rozpościerają się wspaniałe widoki obejmujące prawie całą wyspę
[MJT] Z góry rozpościerają się wspaniałe widoki obejmujące prawie całą wyspę
[MJT]
[MJT]
[MUT]
[MUT]
[MJT] Mury Cytadeli...
[MJT] Mury Cytadeli...
[MJT] W środku Cytadeli - małe miasteczko; tutaj - droga do muzeum historii naturalnej
[MJT] W środku Cytadeli - małe miasteczko; tutaj - droga do muzeum historii naturalnej
[MJT] Piękny widok!
[MJT] Piękny widok!
[MJT] Wróciliśmy na miejsce dwóch nurków - Dwejra Point
[MJT] Wróciliśmy na miejsce dwóch nurków - Dwejra Point
[MJT] Piękne Okno Lazurowe
[MJT] Piękne Okno Lazurowe
[MJT] Klify w okolicy; no właśnie, miało padać, ale na razie dopisywała nam pogoda
[MJT] Klify w okolicy; no właśnie, miało padać, ale na razie dopisywała nam pogoda
[MJT] Blue Hole znajduje się wśród skał, po lewej - to oczko otoczone skałami ze wszystkich stron
[MJT] Blue Hole znajduje się wśród skał, po lewej - to oczko otoczone skałami ze wszystkich stron
[MJT] Strażnica pilnująca zatoki
[MJT] Strażnica pilnująca zatoki
[MJT] Jaszczurki nad Lazurowym Oknem
[MJT] Jaszczurki nad Lazurowym Oknem
[MJT] Marcia tuż nad Blue Hole (widok z Lazurowego Okna)
[MJT] Marcia tuż nad Blue Hole (widok z Lazurowego Okna)
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT] Dolary piaskowe zatopione w skale na górze Lazurowego Okna
[MJT] Dolary piaskowe zatopione w skale na górze Lazurowego Okna
[MJT]
[MJT]
[MJT] Znak, który zauważyliśmy dopiero po powrocie z Okna; ale nikt się tym tutaj nie przejmował :-)
[MJT] Znak, który zauważyliśmy dopiero po powrocie z Okna; ale nikt się tym tutaj nie przejmował :-)
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT] A to już na północy wyspy - kadzie solne blisko miasta Marsalforn
[MJT] A to już na północy wyspy - kadzie solne blisko miasta Marsalforn
[MJT] Ciekawe wybrzeże tamże
[MJT] Ciekawe wybrzeże tamże
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT] I już wyjazd z wyspy; widok z promu na Mgarr
[MJT] I już wyjazd z wyspy; widok z promu na Mgarr
[MJT] Mijamy jakąś inną fermę tuńczyków
[MJT] Mijamy jakąś inną fermę tuńczyków
[MJT] Comino
[MJT] Comino
Góra
|