Zdarzyła się okazja pożeglować na Seszelach.
Któż mógłby się oprzeć wizji przecudownych widoków, białych plaż, cieplutkiej wody i generalnego lenistwa?
My się oczywiście skusiliśmy.
Przy okazji wykonaliśmy kilka nurków w okolicach Mahe Island
i mnóstwo snorklingu wokół mniejszych wysp.
Lecieliśmy z Emiratami przez Dubaj do Mahe (stolica Seszeli). Bardzo przyjemne linie - dają bagaż do 30kg.
I lecieliśmy nowoczesnym samolotem. Ale za to spóźnione połączenia (w obie strony!) dodawały pewnej nerwowości do podróży.
Zdecydowanie polecamy bambusowy apartament Fantail.
Angie przygotowywała nam super śniadania, ze świeżymi owocami, sokami i innymi lokalnymi specjalnościami. Małe deserowe
bananki - pychotka! Apartament ma przestronną werandę, wygodną łazienkę, aneks kuchenny z lodówką, klimatyzację i sufitowy wiatrak.
Wokół lokalna roślinność. Znakomite miejsce do obserwacji nietoperzy wieczorami.
Blisko sklep i restauracje. Plaża co prawda miejska, ale morze na wyciągnięcie ręki.
Jedzonko: ryby, owoce morza, owoce. Bodajże w czwartki jest targ przy plaży Beau Vallon: oprócz plastikowych pamiątek made in China
można też pojeść lokalne przekąski, np. przepiórcze jajka z patelni grillowej. Warto popróbować kuchni kreolskiej. Ryż z krewetkami
w sosie na bazie mleczka kokosowego - nie mogłam mu się oprzeć. Ciekawą ofertę miała pobliska restauracja grillowa: płacisz za wejście i jesz
z bufetu ile chcesz, w tym duże ryby z grilla. Naprawdę świeże i smaczne. Smaczne winka i piwo SeyBrew.
Ceny: Seszele nie jest tanim kierunkiem. Nawet w lokaleskich sklepach czy barach ceny są wywindowane do poziomu zachodnioeuropejskiego.
Żeby pizza kosztowała 20 euro! No ok, z pieca i naprawdę smaczna, ale bez przesady.
Mają lokalną walutę i zdecydowanie warto wymienić pieniądze. Chociaż w sklepach przyjmują bez problemu dolary czy euro, czasem
przelicznik nie jest zbyt przychylny.
Klimat: gorąco. Byliśmy już w kilku ciepłych miejscach na świecie, ale tutaj było okrutnie. Woda w morzu gorąca (30-33C). Drewniane deski
pokładu parzyły. W dzień przemykaliśmy się od cienia do cienia, osłanialiśmy pokład ręcznikami, werandę bambusowymi zasłonami.
Człowiek stał, nic nie robił i się pocił. Należało jak najszybciej zaadoptować karaibski luz i ruszać się jak najwolniej.
Królowały kremy do opalania z filtrem 50+. Jak ktoś nie docenił zagrożenia i smarował się zaledwie 15tką, to potem cierpiał. Lód
dostarczany był na łódkę w ilościach niespotykanych. I tak wszystko szło.
Żagle: no cóż, tu było słabo - nie wiało w ogóle. Byliśmy akurat w momencie gdy zmieniały się wiatry i flauta była absolutna.
Natomiast pozytywny był brak tłoku. W sumie nie jest to bardzo popularny kierunek żeglarski.
Czarterowaliśmy katamaran z Sailfishing Charters Seychelles.
Marina jest przy hotelu The Wharf na Mahe.
Krajobrazy bajkowe: biały piaseczek, turkusowa woda, charakterystyczne malownicze granitowe skałki, tropikalna roślinność.
Z ciekawostek flory i fauny warto odnotować Vallée de Mai na wyspie Praslin z orzechami o frapującym kształcie Coco-de-mer (jedno z miejsc
światowego dziedzictwa Unesco); laski wanilii rosnące w naturze; wielkie żółwie lądowe i mniejsze żółwie wodne.
Rafy niestety obumierają - mnóstwo białych, martwych korali; woda, po prostu, za ciepła...
Warto też wspomnieć, że delfiny nawet i bywały, ale jakoś nie chciały podpływać bliżej łódki. Dziwne...
Zagrożenia: jechaliśmy tuż po dwóch atakach rekinów na turystów. Każde spotkanie z rekinem w wodach seszelskich nabierało jakoś innego
wymiaru. Chociaż nurkowaliśmy już z rekinami poprzednio, tutejsze wydawały się większe i bardziej żarłoczne. :)
Kolejnym realnym zagrożeniem są piraci z Somalii. Unikaliśmy przelotów i tras bardziej oddalonych od jakiegokolwiek lądu. Staraliśmy się też nie stawać
na noc w odludnych zatoczkach. I nawet wojskowa jednostka (bodajże francuska) w porcie przy Mali nie niwelowała w zasadzie stałego
poczucia niebezpieczeństwa.
Lecieliśmy z Emiratami przez Dubaj do Mahe (stolica Seszeli). Bardzo przyjemne linie - dają bagaż do 30kg.
I lecieliśmy nowoczesnym samolotem. Ale za to spóźnione połączenia (w obie strony!) dodawały pewnej nerwowości do podróży.
Zdecydowanie polecamy bambusowy apartament Fantail.
Angie przygotowywała nam super śniadania, ze świeżymi owocami, sokami i innymi lokalnymi specjalnościami. Małe deserowe
bananki - pychotka! Apartament ma przestronną werandę, wygodną łazienkę, aneks kuchenny z lodówką, klimatyzację i sufitowy wiatrak.
Wokół lokalna roślinność. Znakomite miejsce do obserwacji nietoperzy wieczorami.
Blisko sklep i restauracje. Plaża co prawda miejska, ale morze na wyciągnięcie ręki.
Jedzonko: ryby, owoce morza, owoce. Bodajże w czwartki jest targ przy plaży Beau Vallon: oprócz plastikowych pamiątek made in China
można też pojeść lokalne przekąski, np. przepiórcze jajka z patelni grillowej. Warto popróbować kuchni kreolskiej. Ryż z krewetkami
w sosie na bazie mleczka kokosowego - nie mogłam mu się oprzeć. Ciekawą ofertę miała pobliska restauracja grillowa: płacisz za wejście i jesz
z bufetu ile chcesz, w tym duże ryby z grilla. Naprawdę świeże i smaczne. Smaczne winka i piwo SeyBrew.
Ceny: Seszele nie jest tanim kierunkiem. Nawet w lokaleskich sklepach czy barach ceny są wywindowane do poziomu zachodnioeuropejskiego.
Żeby pizza kosztowała 20 euro! No ok, z pieca i naprawdę smaczna, ale bez przesady.
Mają lokalną walutę i zdecydowanie warto wymienić pieniądze. Chociaż w sklepach przyjmują bez problemu dolary czy euro, czasem
przelicznik nie jest zbyt przychylny.
Klimat: gorąco. Byliśmy już w kilku ciepłych miejscach na świecie, ale tutaj było okrutnie. Woda w morzu gorąca (30-33C). Drewniane deski
pokładu parzyły. W dzień przemykaliśmy się od cienia do cienia, osłanialiśmy pokład ręcznikami, werandę bambusowymi zasłonami.
Człowiek stał, nic nie robił i się pocił. Należało jak najszybciej zaadoptować karaibski luz i ruszać się jak najwolniej.
Królowały kremy do opalania z filtrem 50+. Jak ktoś nie docenił zagrożenia i smarował się zaledwie 15tką, to potem cierpiał. Lód
dostarczany był na łódkę w ilościach niespotykanych. I tak wszystko szło.
Żagle: no cóż, tu było słabo - nie wiało w ogóle. Byliśmy akurat w momencie gdy zmieniały się wiatry i flauta była absolutna.
Natomiast pozytywny był brak tłoku. W sumie nie jest to bardzo popularny kierunek żeglarski.
Czarterowaliśmy katamaran z Sailfishing Charters Seychelles.
Marina jest przy hotelu The Wharf na Mahe.
Krajobrazy bajkowe: biały piaseczek, turkusowa woda, charakterystyczne malownicze granitowe skałki, tropikalna roślinność.
Z ciekawostek flory i fauny warto odnotować Vallée de Mai na wyspie Praslin z orzechami o frapującym kształcie Coco-de-mer (jedno z miejsc
światowego dziedzictwa Unesco); laski wanilii rosnące w naturze; wielkie żółwie lądowe i mniejsze żółwie wodne.
Rafy niestety obumierają - mnóstwo białych, martwych korali; woda, po prostu, za ciepła...
Warto też wspomnieć, że delfiny nawet i bywały, ale jakoś nie chciały podpływać bliżej łódki. Dziwne...
Zagrożenia: jechaliśmy tuż po dwóch atakach rekinów na turystów. Każde spotkanie z rekinem w wodach seszelskich nabierało jakoś innego
wymiaru. Chociaż nurkowaliśmy już z rekinami poprzednio, tutejsze wydawały się większe i bardziej żarłoczne. :)
Kolejnym realnym zagrożeniem są piraci z Somalii. Unikaliśmy przelotów i tras bardziej oddalonych od jakiegokolwiek lądu. Staraliśmy się też nie stawać
na noc w odludnych zatoczkach. I nawet wojskowa jednostka (bodajże francuska) w porcie przy Mali nie niwelowała w zasadzie stałego
poczucia niebezpieczeństwa.
Seszele, marzec 2012
[MJT] W końcu - Seszele! (lecieliśmy Emiratami - moimi ulubionymi liniami: cicho, 30kg bagażu, nikt się nie przypieprza do podręcznego, dużo miejsca na nogi, dobre filmy/gry - naprawdę przyjemnie!)
[MJT] W końcu - Seszele! (lecieliśmy Emiratami - moimi ulubionymi liniami: cicho, 30kg bagażu, nikt się nie przypieprza do podręcznego, dużo miejsca na nogi, dobre filmy/gry - naprawdę przyjemnie!)
[MJT] Dolecieliśmy! I gdzie to słońce? (Ale było gorąco... bardzo gorąco!)
[MJT] Dolecieliśmy! I gdzie to słońce? (Ale było gorąco... bardzo gorąco!)
[MJT] Cieplutko też wieczorem, gdy zaczynało się robić znośnie. I woda miło ciepła.
[MJT] Cieplutko też wieczorem, gdy zaczynało się robić znośnie. I woda miło ciepła.
[MJT] Od razu na nurki - więcej na temat w relacji nurkowej tutaj
[MJT] Od razu na nurki - więcej na temat w relacji nurkowej tutaj
[MJT] W porcie rybackim, ryby wybierane z sieci
[MJT] W porcie rybackim, ryby wybierane z sieci
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT] Przepięknie, ale k...wa jak gorąco!
[MJT] Przepięknie, ale k...wa jak gorąco!
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT] Królewskie śniadanie u Angie
[MJT] Królewskie śniadanie u Angie
[MJT] Nasz częsty gość - klasycznie brał nas na litość
[MJT] Nasz częsty gość - klasycznie brał nas na litość
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT] Wieczorami wychodziły na żer gekony
[MJT] Wieczorami wychodziły na żer gekony
[MJT] Drzewo chlebowe; jedliśmy jego owoce na wycieczce na Karaiby
[MJT] Drzewo chlebowe; jedliśmy jego owoce na wycieczce na Karaiby
[MUT]
[MUT]
[MUT]
[MUT]
[MUT]
[MUT]
[MUT]
[MUT]
[MUT]
[MUT]
[MJT] A wśród gałęzi rozrabiały nietoperze;
bywają niespodziewanie głośne gdy żerują wieczorami i w nocy
[MJT] A wśród gałęzi rozrabiały nietoperze;
bywają niespodziewanie głośne gdy żerują wieczorami i w nocy
[MJT] Nawet nazywają się seszelskie nietoperze owocowe (Seychelles Fruit Bat)
[MJT] Nawet nazywają się seszelskie nietoperze owocowe (Seychelles Fruit Bat)
[MJT]
[MJT]
[MJT] Nasza łódka w marinie przy Wharf Hotel
[MJT] Nasza łódka w marinie przy Wharf Hotel
[MJT] I wypływamy!
[MJT] I wypływamy!
[MJT] Współzałoganci plażują z drinkami na siatce dziobowej
[MJT] Współzałoganci plażują z drinkami na siatce dziobowej
[MJT] Kapitan pozwalał kierować :)
[MJT] Kapitan pozwalał kierować :)
[MJT] Pierwsza zdobycz - będzie na kolację
[MJT] Pierwsza zdobycz - będzie na kolację
[MJT]
[MJT]
[MJT] Klasyczny widoczek z Seszeli: charakterystyczne skałki, soczysta zieleń i turkusowa woda
[MJT] Klasyczny widoczek z Seszeli: charakterystyczne skałki, soczysta zieleń i turkusowa woda
[MJT] I piaszczyste plaże!
[MJT] I piaszczyste plaże!
[MJT] Pluskaliśmy się co chwila w cieplutkich wodach
[MJT] Pluskaliśmy się co chwila w cieplutkich wodach
[MJT]
[MJT]
[MJT] Bajkowo
[MJT] Bajkowo
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT] Wycieczka do lokalnej wioski na wyspie Praslin, gdzie można kupić prawdziwe laski wanilii, oliwę (wytwarzaną na miejscu z kokosów), inne rękodzieła
[MJT] Wycieczka do lokalnej wioski na wyspie Praslin, gdzie można kupić prawdziwe laski wanilii, oliwę (wytwarzaną na miejscu z kokosów), inne rękodzieła
[MJT] Można było zobaczyć z bliska wielkie żółwie lądowe, nakarmić je, a nawet pogłaskać
[MJT] Można było zobaczyć z bliska wielkie żółwie lądowe, nakarmić je, a nawet pogłaskać
[MJT]
[MJT]
[MJT] Ale generalnie to trochę nudne były...
[MJT] Ale generalnie to trochę nudne były...
[MJT] Inne żyjątka też oglądaliśmy z bliska
[MJT] Inne żyjątka też oglądaliśmy z bliska
[MJT] Zupełny relaks
[MJT] Zupełny relaks
[MJT]
[MJT]
[MJT] Ryby papuzie okazały się nawet smaczne; te kupiliśmy od lokalnych rybaków (10 dolców za cały kubełek)
[MJT] Ryby papuzie okazały się nawet smaczne; te kupiliśmy od lokalnych rybaków (10 dolców za cały kubełek)
[MJT]
[MJT]
[MJT] Ta wyspa jest prywatna, niestety...
[MJT] Ta wyspa jest prywatna, niestety...
[MJT]
[MJT]
[MJT] Jeszcze mało opalania!
[MJT] Jeszcze mało opalania!
[MJT]
[MJT]
[MJT] Tułacz hawajski (Ocypode ceratophthalma) - krab morsko-lądowy
[MJT] Tułacz hawajski (Ocypode ceratophthalma) - krab morsko-lądowy
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT] Jedyny raz na żaglach; może przez godzinę...
[MJT] Jedyny raz na żaglach; może przez godzinę...
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MUT] Kapitanowa przy śniadanku
[MUT] Kapitanowa przy śniadanku
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT] Cała ekipa tapla się w płytkiej i bardzo ciepłej wodzie (nawet zbyt ciepłej)
[MJT] Cała ekipa tapla się w płytkiej i bardzo ciepłej wodzie (nawet zbyt ciepłej)
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT] Księżyc, Wenus i Jowisz
[MJT] Księżyc, Wenus i Jowisz
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT]
[MJT] I już koniec - do domu...
[MJT] I już koniec - do domu...
Góra
|